Nie urzekła mnie historia, jak na dramat historyczny trochę zbyt mało przejmowałem się tym co się dzieje na ekranie. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że cała historia oparta jest na faktach, to dużo większe wrażenie zrobił na mnie film z tego samego roku, mianowicie "Kochanice Króla". Tam wszystko zostało dopieszczone w najmniejszych szczegółach, tutaj niestety historia mi się dłużyła i mocno mnie nużyła, mimo że film nie należy do przesadnie długich, a ja specjalnej awersji do takich filmów nie odczuwam, wręcz przeciwnie.

Nie podobał mi się również język, jakim posługiwali się bohaterowie... Wydał mi się zbyt współczesny, nie było tego typowego brytyjskiego akcentu, mimo że w zasadzie wszyscy aktorzy grający w filmie to Brytyjczycy.

Ktoś też pisał, że piękna była muzyka.... nie wiem, być może, ale w takim razie dziwne, że nie zapadła mi w pamięci.

Mimo wszystko nie jest to film zły i warto go obejrzeć.

6/10