Hmmmm w sumie ciężko mi określić jednoznacznie moje odczucia w stosunku do tego filmu.
Jedno jest pewne w tym filmie...ubarwiony wątek romansu i ukazanie meża tyrana...ale co poza tym niesie ta historia...w sumie chyba nic. I tutaj chyba tkwi problem...osoba Keiry Knightley nie do końca pasowała moim zdaniem do tej roli...ponadto film może robić jeszcze "jako-takie" wrażenie w trakcie oglądania...dlatego pozostawiłam sobie ocenę na następny dzień i w sumie coś w tym jest...bo na świeżo bym może oceniła film lepiej - jeszcze jakies emocje może by na to miały wpływ, jednakże w chwili obecnej jedyne, co jestem w stanie powiedzieć to, że jest to nic innego jak kolejne średniej klasy "romansidło kostiumowe", w które wpakowano trochę więcej pieniędzy.
Co kto lubi...u mnie z kategorii "odhaczone"