Rozumiem,ze film opiera się na faktach historycznych...ale kurczę,brakowało tam jakiejs dynamiki,zwrotów akcji. Powstała mdła historyczna obyczajówka. No i główna bohaterka,która nie potrafiła walczyc o swoje,dawała się łatwo zastraszyc,pozowała na intelektualistkę,akceptowała poczynania mężulka..No pewnie-było mi jej żal,bo stawiano ja w przykrych i trudnych sytuacjach,faceta też miała nie do pozazdroszczenia,ale szybko stała się dla mnie irytująca. Przyznaję,że również za sprawą Keiry i jej wiecznie wydętych usteczek:)...Znając jednak ludzkie gusta to nominują film do oscara,a i keirę zapewne także. Ja jestem na NIE..