Kończy sie tak że ona zostaje u biku męża i dzieci a Charles żeny się z inną kobietą i zostaje premirem.
Charles wychowuje takze córeczke jego i księżnej, którą ona musiała oddać zmuszona przez księcia. Udaje on, że jest to jego siostrzenica. Szkoda, że tak smutno to sie kończy:(
Georgina, jej mąż i Bess żyją razem do śmierci Georginy.
Bess za przyzwoleniem księżnej wychodzi za mąż za jej męża.
jej dziecko z Grey'em -Elise ,czesto potajemnie odwiedza, pozniej Elisa swojemu dziecku daje na imie Georgina :)
Generalnie to nie rozumiem postawy księcia. Skoro kochał Bess, to dlaczego zabronił Georginie być z Gray'em? Na dziewczynkach z początku nie zależało mu w ogóle, ale jak G chciała odejść to raptem cudowny tato zabiera dzieci? I skoro plotkowano w całej Anglii o romansach małżonków to jak mogli by być jeszcze bardziej 'upokorzeni'? Ale cóż, takie czasy, pozostaje cieszyć się, że teraz mamy inne :)
Generalnie to nie rozumiesz realiów epoki.
Żona była własnością męża. Własność nie może mieć swoich uczuć ani swojego zdania, własność nie może się sprzeciwiać swemu panu, a tym bardziej nie może go opuścić. Krótki romans można wytłumaczyć jako rozrywkę i głupią chwilę zapomnienia, ale przecież nie zostawia się męża dla kochanka. Przyzwolenie na trwały związek swej żony z innym to dla mężczyzny XVIII w. coś niewyobrażalnego. Rozwód to ośmieszenie i upokorzenie, nie dające się z niczym porównać.
A czy dzisiaj tak wiele się zmieniło? O zdradzanej kobiecie wciąż mówi się ze współczuciem, podczas gdy o mężczyźnie - z pogardą ("rogacz!"). Nie żyjemy w aż tak odległych czasach...
Zgadzam się z Tobą, tyle, że nie do końca zrozumiałaś mojego posta. Pytania te, z natury były raczej retoryczne, doskonale rozumiem tę epokę, dlatego zakończyłam swoją wypowiedź od '...takie czasy'.
Fakt faktem, ale jednak w tych 'dzisiejszych czasach' z kochankami, czy rozwodami, sprawa ma się jednak trochę inaczej, więc polemizowałabym trochę, jednak na dyskusję ochoty nie mam, więc zostawię temat w spokoju.
Pozdrawiam
chyba ty nie zrozumiałeś/aś do końca o co chodziło. Książę kochał żonę od samego początku, z Bess się związał, ponieważ był pewien, że ona da mu synów, których nie miał z Kirą. Ona zresztą nie chciała odejść, lecz również spotykać się teoretycznie potajemnie z tym swoim kochankiem - a to nie spodobało się mężowi.
OMG, ale stek bzdur!
Nie mam pojęcia skąd sobie wzięłaś teorię, że książę w którymkolwiek momencie filmu kochał Georginę. Oświeć mnie, bo mam wrażenie, że oni tylko zawarli układ zwany małżeństwem. W dodatku wcale się przedtem nie znali, a i potem nie rozmawiali wiele ze sobą. Różnili się we wszystkim. Nawet seks nie sprawiał im (obojgu!) przyjemności. Gdzie tu jest jakaś miłość?!
Bess nie mogła dać księciu upragnionego potomka, bo nie byli małżeństwem. Tak, owszem, mogła urodzić syna, a książę mógł go uznać, ale mimo to taki chłopiec pozostawał bękartem. A kto chciałby mieć bękarta za dziedzica? Prawa majątkowe nieślubnego dziecka mogły zostać łatwo podważone. Poza tym Georgina w końcu urodziła syna, a związek Księcia z Bess nadal trwał.
I na koniec: potajemne spotkania z kochankiem?! Chyba żartujesz! Osoba tak publiczna jak księżna nie mogła nawet kichnąć potajemnie, bo już następnego dnia wszystkie gazety o tym pisały. Jej długotrwały romans, oficjalny, półoficjalny czy "potajemny" uczynił by z księcia pośmiewisko całej Anglii. Na co oczywiście nakłada się jego zraniona duma i miłość własna.
Chyba oglądałaś jakiś inny film...