Od samego początku KSIĘGI OCALENIA czuje się brud, pył, syf i co ważne brak wody. W tym filmie wszyscy są brudni i spoceni bo logiczne że mając do wyboru wypić 2 litry by przeżyć a podmyc się 2 litrami wody to kazdy normalny wybierze pierwsza opcje. W FURIOSIE wszystkiego zabrakło a większość scen była nagrana w studiu na green screenie. W FURIOSIE nie czuć brudu pyłu spoconych ciał a braku wody to wcale. Twórcy FURIOSY mieli tu idealny przykład jak można wszystko zgrabnie połączyć. Ja wiem ze K. OCALENIA nie jest filmem idealnym ale tu przynajmniej widz czuje beznadzieje świata postapokaliptycznego. Po zobaczeniu K. OCALENIA myślałem sobie ze nigdy bym nie chciał dożyć tak paskudnych czasów a po seansie FURIOSY było mi wszystko obojętne. FURIOSA wyglądała jak długi zwiastun gry komputerowej a nie film fabularny. Chciałbym kiedyś zobaczyć zupełnie nowego MAD MAXA od twórców K. OCALENIA ale nie z niepasującym Tomem Hardy tylko zupełnie innym aktorem który będzie twardy jak Gibson w starej trylogii. Z Hardego w FURY ROAD zrobili ciote i mameje który nie miał nic z charakteru Gibsona. Gdyby mi ktoś kilka dekad temu powiedział że w roku 2015 powstanie nowy MAD MAX w którym Max będzie cały czas popychadłem i więźniem a główne skrzypce będzie grała kobieta to bym się zaśmiał i nie uwierzył a jednak to zrobili... Nienawidzę FURY ROAD i FURIOSY a kocham stara trylogię i wracam do niej co jakiś czas a do paszkwili z 2015 i 2024 nie mam zamiaru. Ah te nowe filmy co widzowi się wciska kity że cały film będzie nagrywany w starym stylu na dworze po czym za plecami cyk i połowa filmu na green screen w filmowej hali... Chore czasy!!!