Rzadko mi się zdarza żebym nie obejrzał filmu do końca, ale wytrwałem tylko 25 min. Nie mogę oceniać całego filmu, ale to co zobaczyłem to tragedia. Jest słabo, a nawet jeszcze gorzej. Grupa docelowa to ludzie oglądający świat z perspektywy telewizyjnej "Plebanii", dla których uzależnieni od narkotyków to ćpuny, obowiązkowo ze strzykawkami. Jak można tak upraszczać rzeczywistość? Kto w ogóle wyłożył pieniądze na ten film? Kościół Katolicki? Na szczęście jest to debiut i zarazem ostatni film reżysera. Film powinien spodobać się również miłośnikiem programu "Jaka to melodia" i polskich superprodukcji pokroju "Lejdis". Wszystkich innych przed tym filmem ostrzegam.
Ja też najpierw obejrzałam 30min filmu, następnym razem obejrzałam cały i uważam, że jest świetny! GORĄCO POLECAM!!
proszę mi wierzyć, że mnie zawsze 'trafia" jak ktoś wychodzi w trakcie filmu ... :)
Przecież napisałem, że nie oceniam całego filmu!
Zmusiłem się do obejrzenia reszty i muszę przyznać, że wypadła jeszcze gorzej niż sam początek. 2/10 daję tylko za dobre zdjęcia.
Zamieszczę jeszcze cytat. "...To są ich czasy, tych homoseksualistów, narkomanów, liberałów"
Jaki przekaz podprogowy dotrze z tego do 70-cio letnich moherów? Każdy liberał to ćpun i homoseksualista. Brak słów.
Ale to nie ma być pełen napięcia, strachu i dramatu film o narkomanach,a historia księdza,który dowiedział się,że ma HIV'a!Poczuł,że Bóg go opuszcza i postanowił się zaszyć od świata w klasztorze,aby odzyskać wiarę!Film z przesłaniem jak dla mnie.Ukazuje,że nie trzeba być ćpunem czy "pedałem",aby złapać taką chorobę.A co do Twojej drugiej wypowiedzi...
Film jest trochę kontrowersyjny jeżeli chodzi o poglądy wobec odmienności społeczeństwa,ale przecież to jest prawda!Dla niektórych dzisiejsze czasy to właśnie narkomani,"pedały" i liberały!Film może nie jest rewelacyjny, ale posiada niebanalną i przyjemną fabułę.Polecam.