6,9 26 tys. ocen
6,9 10 1 26440
4,6 5 krytyków
Kto nigdy nie żył...
powrót do forum filmu Kto nigdy nie żył...

zły, zupełnie nieudany film z najgorszymi dialogami jakie słyszałem w polskim kinie od lat. pompatyczne, napuszone, recytowane z nabożeństwem przez słabiutkich aktorów (jedynie Wojciech Mecwaldowski stworzył jakąs postać, która zapada w pamięc. Joanna Sydor jest śliczna, ale wypada przy nim blado). Film siedzi głęboko w latach 70tych jeśli chodzi o konstrukcje scenariusza i reżyserię, z tymi wszystkimi wyciemnieniami i podnoszeniem nastroju słabą mimo oscarowego kompozytora muzyką. Dialogi w stylu: "jak weszłam do lazienki to stwierdziłam, że żyję tylko po to żebys ty mógł żyć" to juz totalne kuriozum, a takich dialogów jest tu całe mnóstwo. Do tego dochodzi jeszcze zupełnie absurdalna scena na pogrzebie, kiedy ćpuny wbijają strzykawki w trumne, nie wiadomo o co biega rezyserowi. Podbnie jak pseudosymboliczna scena palenia skrzynek z pietruszką (SIC!)

ashton1

Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś/eś oprócz gry Joanny Sydor. Poza tym, że jest piękna to wg mnie zagrała duuużo lepiej od pana M.Ż.

Po projekcji chciałem zadać p. Sewerynowi pytanie "o czym był film?" ale jakoś mi się odechciało...

ocenił(a) film na 1
michal_molka

no dobra, Joanna Sydor nie jest złą aktorką, ale teksty, które kazał jej wypowiadać reżyser zrobiły swoje. Może w ogóle została źle poprowadzona. Nie rozumiem dlaczego po scenie w której dowiaduje się, że żebrowski jest księdzem siedzi rozedrgana i zapłakana, ledwie trzymając papierosa (jakie to sztampowe). Przecież nikt nie zabił jej córki, żeby była na skraju załamania nerwowego, a tak się zachowywała. Przecież po prostu dowiedziała sie że on to ksiądz...

ocenił(a) film na 1
ashton1

równie fantazyjna jest scena gdy to Joanna Sydor wchodzi do pokoju hotelowego, w którym Żebrowski siedzi na brzegu wanny z podciętymi żyłami:
Ż - skaleczyłem się
S - wiem...

on się 'kaleczy' jednej nocy, to ona następnej przypala rączki nad ogniskiem...

bardzo, baaaaardzo mi się podoba! jak oni do siebie pasują! ;D
hehe...

swoją drogą dawno się tak nie ubawiłam.

ocenił(a) film na 4
ashton1

Dokladnie. Film jest zdecydowanie ponizej oczekiwan. Zamiast zmuszac do przemyslen, wywoluje smiech na sali. Sztuczny i tyle.

Dag

powiedzcie mi tylko gdzie wy ten film ogladaliście .....???

ocenił(a) film na 1
bart_34

ja widziałam podczas wrocławskiego już festiwalu 'era nowe horyzonty'

ashton1

wiesz co , szkoda mi słow noramlanie , ale nie moge tego tak zostawic... najpierw wyjasnijmy sobie jedno: ten film stworzony zostal jak sadze dla ludzi o pewnym poziomie intweligencji, nie dla dzieci poniewaz go nie zrozumieja i tak "pelne pysychodelizmu sceny " o ktorych piszesz to jedne z lepszych metaforycznych obrazów jakie widzilam i choc przyznaje nie sa jednoznaczne, ale daja do myslenia. Pozatym jest to film artystyczny, przekauzujacy bardzo wiele istotnych kwesti, jak chozby tolerancji, prawdziwej milosci i wrazliwosci czlowieka. mysle ze idealny film dla ciebie to "chlopaki nie placza"- naparwde duzo wnosi i dialogi poprostu powalaja na kolana( doslownie):/ milego cofajnia sie w rozwoju....

ocenił(a) film na 2
kknave

Przyznaje że jestem pod wrażeniem poprzedniego wpisu. Jest przepełniony tolerancją i wrażliwością na człowieka w równym stopniu co i "Kto nigdy nie żył". Artystyczny film? Jeden z lepszych metaforycznych obrazów? Przepraszam, ale w porównaniu z czym? Z Klanem czy Złotopolskimi? Do tego by film miał tak zwaną "głębię" trzeba jednak trochę więcej niż księdza mówiącego że jest nosicilem wirusa HIV i spalenia pół tony pietruszki. "Kto ..." jest filmem z ambicjami, ale na ambicjach się kończy. Scenariusz jest pretensjonalny i pełen banalnych, pompatycznych dialogów z których tak naprawdę nic nie wynika. Postacie są ledwo naszkicowane, a ich przemiany mało wiarygodne. Fabuła jest zdecydowanie przekombinowana - mamy tu i problem relacji dwóch braci i kwestię tolerancji wobec chorych i uzależnionych, usuwanie nie wygodnych i kontrowersyjnych księzy i film drogi. Film tak naprawdę nie zgłębia problemów, a jedynie je porusza bez większej anlizy.
Pani, która napisała wcześniejszy wpis gratuluję dobrego samopoczucia i życzę dalszych sukcesów w poszukiwaniu głębi w kolejnych arcydziełach polskiej kinematografii.
Osobom prostym takim jak ja, którym "pewien poziom inteligencji" nie pozwala doszukać się głębi w banalnych dialogach, słabym aktorstwie i marnym scenariuszu polecam zamiast seansu kinowego wizytę w Lądzie w którym nakręcono znaczną częśc filmu. Kościół i klasztor cieszą oko architekturą i zabytkami, a i Warta jest w tym zakątku całkiem urocza.

ocenił(a) film na 3
Yovisch

Zgadzam się z Yovisch-em na całej linii...dzięki za info gdzie ten cudny klasztor, nie muszę już googlać :)

drażni mnie gadanie, że coś MISI zachwycać, bo ambitne jest i nie dla każdego, taki głęboki k$^^#@ moralitet od siedmiu boleści

...dialogi w tym filmie po prostu śmieszą, a scena "jestem chory! mam HIV"..."jestem księdzem"...przypominała mi finał "Pół żartem pół serio" - nobody's perfect...

ocenił(a) film na 8
ashton1

Wiecie ja nie będe zachęcał, ale napewno też nie będe odradzał. Wydaje mi się, że każdy inaczej odbierze ten film...inaczej zrobi to ksiądz, inaczej narkoman, inaczej zakochana kobieta itd. Przyznam się, że dla mnie ten film ma kilka naprawde dobrych scen, które odbrałem w sposób duchowy...i właśnie po to na to poszedłem. Dziś byłem w kinie i nie żałuje. Dla mnie ten film skończył się w momencie Chrztu Świętego. Jak Michał (ks.Jan) podniósł dziecko do Krzyża. (uważam, że ta scena kiedy wszyscy sie bawia i tańczą i spiewają i się cieszą w parku, gdzie na początku jeden z chłopaków nie zaćpał się o mało na smierć jest poprostu dziwna i jakaś taka żałosnie nie prawdziwa)

Polecam film dla kilku naprawde dobrych Duchowych scen...

B.

ocenił(a) film na 8
Bick

Jeśli ten film Was nie potrafił ruszyć to ciekawe co Was rusza,może "Moda na sukces" ?? A palenie pietruszki o której jest tyle gadki to nie była głupia scena,facet o nią dbał,olał rzezcy które dawniej były dla niego ważne,nie mógł się doczekać kiedy przyjadą z miasta i zabiora te cholerna pietruszke o którą dbał,a potem niewiem czy zauważyliście czy byliscie zajęci wyszukiwaniem wszystkich uchybień,ale on te pietruszke pokrwawił i musiał ja spalić.każdy ma inny gust,ok ale jak nie skumaliście filmu to dajcie se siana a nie piszcie pierdół

ocenił(a) film na 8
malawk88

Zgadzam się z przedmówcą. Ta 'nieszczęsna' pietruszka symbolizowała pracę jego CAŁEGO jakże arcy już drogiego ROKU życia...

Bick

Musze sie wybrać na ten film... chyba w tygodniu nawet pojde i tez sie wtedy wypowiem, ale zacheca mnie. Może nawet jezeli dialogi sa śmieszne... to nie powinno sie czytać miedzy nimi a nie z nich?

ocenił(a) film na 4
ashton1

Zgadzam się w 100% dialogi są poprostu do bani. Ale według mnie najgorsze w tym filmie są zdjęcia, Strzembosz pisząc dialogi myślał że wzbudzi u ludzi płacz a wzbudził........

''jak weszłam do lazienki to stwierdziłam, że żyję tylko po to żebys ty mógł żyć"---przytoczyłem sobie ten dialog żeby zwrócic uwagę na tekst i ton wypowiedzi. To jest poprostu chore i banalne.
Dobry filmowiec i znawca kina zgodzi się ze mną że Seweryn lepiej gra niż reżyseruje.

Wrcając do zdjęć. Kidy byłem na tym filmie poprostu nie mogłem patrzeć na to coś. Naprzykład zdjęcia kręcone w szpitalu u ordynatora są robione przez....średnio znającego się na kamerze dzieciaka.

To będzie największa porażka tego roku (otwarcie 7000 widzów na 50 kopiach przy budżecie 4 miliony PLN haha)i nieździwie się kiedy ten film nie przekroczy 40000 widzów.

Jak już stwierdziłem w moim poście znajdującym się na stronie głównej filmu FILMY Z ŻEBROWSKIM JUŻ SIĘ NIE SPRZEDAJĄ.

ocenił(a) film na 4
Stolaz

Ja mu daje jeszcze tydzień i 20 tys widzów. A Seweryn to powienien grać w teatrze.

ocenił(a) film na 8
Czest

Mam nadzieje, że się mylicie. Jakbym spotkał Pana Andrzeja to bym mu pogratulował. A ta scena w szpitalu to było tak specialnie :P (bo chyba chodzi Ci o te nerwowe ruchy kamerą) Jest wiele filmów w których wykorzystuje się taki zabieg...każdy z nich jest filmowany przez przedszkolaka?

ocenił(a) film na 8
Stolaz

Jakbyś zauważył to sceny w mieście są kręcone właśnie drżącą ręką, pokazują napięcie, nerwowość... Z początku w klasztorze są statyczne i spokojne - i tutaj wiadomo co mają wywołać, a potem jak się Janowi psuje zdrowie, zdjęcia znowu drgające, nerwowe, i tak za wydarzeniami fabuły wędrują zdjęcia. Mocno podkreślają to, co się dzieje w filmie, są naprawdę dobre, więc pan Wojtowicz ma u mnie 9/10. Scena ze strzykawkami wbijanymi baardzo dobra, jeszcze jak wchodzi ta obłędna, choć w sumie nieciężka muzyka zespołu, to aż mi ciarki przeszły i nie boję się tego powiedzieć pomimo Waszych pseudospecjalistycznych wypowiedzi. Scena "mam Hiv...Jestem księdzem" rzeczywiście nieudana, śmiech na sali trochę, ale proszę się nie dziwić nerwom filmowej Marty (Joanna Sydor)- kobieta miała problemy ze sobą i się rozebrała przed księdzem, który jest na dodatek ma Hiv. Scena ostatnia - koncert w obłąkanym miejscu z początku filmu nie była zła, a nawet była bardzo dobra. Właśnie dlatego, że była nieżyciowa. Ona była jakby w ich głowach, a nie na ulicy, to nie miałbyć moim zdaniem uderzający realizm, cukierkowość... Ta scena miała pokazać happy end, trochę zmącony śmiercią księdza Jana (to takie światełko zapalające się i gasnące na jego zbliżeniu, na samym końcu filmu), ale to właśnie było to: przed śmiercią wszystko się ułożyło, mógł spokojnie odejść. Żeby ten film dobrze odebrać trzeba się nad nim zastanowić i to jest dobre. Nie jest tu pokazane wszystko prostacko; film wzbudza myślenie nad niektórymi scenami, wywołuje własne interpretacje.
Wszyscy się zdziwicie, a ja daję 8/10. Za zdjęcia, dobrą grę, czasem rozluźnienie akcji, trochę śmiechu (koncert odwołali ;-( ;-( ), klimat, przenośnię, napewno nie więcej za parę właśnie niezamierzenie śmiesznych scen.

ocenił(a) film na 3
ashton1

Cały film warto obejrzeć tylko dla Wojciecha Mecwaldowskiego i Joanny Liszowskiej. Reszta to zwyczajna komedia. Publika na seansie mało się nie posikała ze śmiechu, w szczególności we wspomnianej scenie "Ale ja jestem księdzem". Powinni zmienić tytuł filmu na "Kto nigdy nie żył, ten się śmieje ostatni" i reklamować jako komedię...

Daguchna

Tak, wspaniała scena komediowa, chociaż można by ją dłużej pociągnąć.

ocenił(a) film na 8
K_meyer

Udało mi się spotkać Pana Andrzeja i pogratulowałem mu dzieła. Później występowaliśmy razem na scenie. To prawdziwy geniusz i wielki artysta. Panie Andrzeju dziękuje za wskazówki ;) i jeszcze raz gratuluje filmu!

ocenił(a) film na 8
ashton1

mnie się bardzo podobał. nie narzekać. bardzo z życia wzięty jest ten film i niesamowicie zagrał w nim żebrowski, podobno do jednej sceny schudł 15 kilogramów i zapuścił brodę i włosy

sandraa91

Tak, to prawda... właśnie przeczytałam tą ciekawostkę. Faktycznie Michał Żebrowski tak dużo schudnął... poza tym nie można się "uczepić" jego gry aktorskiej, moim zdaniem była rewelacyjna. Teraz, jak sobie o tym myślę, to nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli księdza Jana.
Ogólnie film mi się bardzo podobał. Postawiłam mu wysoką notę. Ciekawa fabuła, traktujący o poważnych tematach: miłość, przyjaźń, tolerancja, wiara, zatracenie...
Mnie to przekonało. Oczywiście można mieć inne zdanie. Ale ja będę wszystkich zachęcać do obejrzenia "Kto nogdy nie żył". Pozdrawiam

helga2

"Czas, który Pozostał" - podobna treść a film dużo ciekawszy.

ashton1

tan film niesie przeslanie moze nie dla wszystkich jest ono widoczne. Takie zycie maja narkomani jezlei im sie poszczesci i los usmiechnie sie do nich...chciala bym miec taki pogrzeb