"Kula" Crichtona jest fantastyczną książką. Kiedy ją dostałem, zacząłem czytać i... nie przestałem dopóki nie skończyłem. Łyknąłem naraz kosztem nieprzespanej nocy. Film jest słaby sam w sobie, a do tego w bezczelny sposób kompletnie odchodzi od fabuły książki i to oczywiście w znacznie gorszym kierunku. Scena z niezadrukowanymi egzemplarzami "20 tysięcy mil..." wysypującymi się skąd się tylko da jest po prostu żałosna. Nie myślcie, że coś takiego jest w książce. Książka jest genialna - konsekwentna, trzymająca w napięciu, niezwykle wciągająca. Ze wspaniałym zakończeniem. Zakończenie filmu jest KOMICZNE.
To nie jest ekranizacja "Kuli". To jest film luźno oparty na motywach tej książki. Dziwię się, że Crichton - jeżeli miał w tej sprawie coś do powiedzenia poza wzięciem kasy - zgodził się na powstanie czegoś takiego.
3/10. Nie polecam. Kto czytał książkę, wie dlaczego. Kto nie czytał - niech to zrobi! Nie pożałuje.