Jakież było moje zdziwienie, gdy kilka lat później zobaczyłam go w TV z czerwonym kwadratem. Pozdrawiam organizatorów Akademii Edukacji Filmowej w moim rodzinnym mieście :)
Czyli najlepszy rodzaj science-fiction. Nie jakieś tam wynurzenia na temat przyszłego o 1500 lat świata, tylko zaczepiony w naszej rzeczywistości, w zdecydowanej większości poparty też teoriami naukowymi dreszczowiec.
Książka jest genialna, ale w końcu to ojciec gatunku, Crichton. Film mimo, że gorszy to też ma swój...
Film świetnie się rozwija, niestety zabrakło wyobraźni na finał. Dlatego uważam ten film za niedokończony.
P.S. By jakoś zakończyć film dokleili zakończenie rodem ze szkółki niedzielnej.
film poniósł finansową porażkę, jak myslicie dlaczego? miał duży budżet, znanych aktorów. co spowodowało że nie odniósł sukcesu a przynajmniej nie zarobił na siebie?
Szykowałem się na pożadny sci-fi z solidną obsadą. A tu pełna niedorzeczności, braku logiki, głupowatych dialogów i nic nie znaczących zwrotów akcji kaszanka. Film tak strasznie popsuty... Może gdybym go oglądał w wieku 10 lat to przynajmniej miałbym jakiś sentyment, ale nie oglądałem. Kiczocha, zespół kretynów na...
Przepadam za książką Michaela Crichtona, dlatego ten ten film sprawił mi wyjątkową przykrość.
Jak można było tak spieprzyć fantastyczną historie mając do dyspozycji konkretny budżet i
kapitalnych aktorów ??? To chyba pozostanie zagadką na wieki. Kto nie widział niech nie ogląda,
tylko sięgnie po książkę. Mam...
Statek ponoć był amerykański, tzn. że musieli cofnąć się w czasie, bo niemożliwe by było aby w 1700 roku ludzie mieli takie sprzęt.
Teraz kolejna sprawa. Skąd kula? Czy ludzie ją znaleźli podczas swoich podróży w kosmosie, czy raczej był to wytwór ludzkiej cywilizacji? Czy zauważacie podobieństwo pomiędzy kulą a...
Krytyka strasznie ten film zjechała ale ja nie wiem własciwie dlaczego. Ja tam miło spędziłam czas w tak doborowym towarzystwie.
kilku niekompetentnych laików??? Czy to nie powinni być jacyś profesjonaliści? dziwna sprawa. psycholog i matematyk z przypadku jako komitet powitalny dla obcych, nie wiadomo jak niebezpiecznych, a oni tam poszli bez żadnej broni ani nic. trochę zalatuje bzdurą, choć film ogólnie spoko.
kontakt z obcym i nieznanym sprowadzony, a jakże, do kruczenia w labiryntach i ślepych zaułkach niesfornego umysłu własnego, materializującego, a jakże, lęki znane i ograne
"Statek Widmo", nie wiedzieć czemu. Trochę nieprawdopodobna scena z tym facetem przytrzaśniętym drzwiami. Przecież one były dosyć grube i nie miały ostrych krawędzi. Mogły go co najwyżej zmiażdżyć, ale nie przeciąć :/