Nie lubię Kevina Sorbo za "Herculesa", ale musze przyznać, że "Kull" był całkiem przyjemny. Nie udawał, ze jest czymś więcej niz tylko przyzwoitą rozrywką. Dodam tylko, że w tym filmie usłyszałam jedną z lepszych ścieżek dźwiękowych w moim życiu.