Westernowa muzyka w tle psuje cały klimat filmu, reżyser chyba chciał coś zrobić na klimat Tarantinowskich filmów. Obsada cacuszko (dlatego 7 a nie 6), a film się dłużył, powtarzały się sceny. Raz zobaczyć i koniec.
Faktycznie nieco z tą muzyką przesadzili (momentami przypominała muzykę Morricone) , ale nie było tragedii, skojarzenia z Tarantino, a może nawet z Sergio Leone i spaghetti westernem też miałem. Cały scenariusz, choć umiejscowiony w realiach XIX-wiecznej Korei, jako żywo przypominał filmy typu "7 wspaniałych" oraz te opowiadające o ludowych powstaniach w Meksyku. Mnie się podobał, polecam.
Biedni Koreańczycy często sięgają po wzorce amerykańskie a swoje maja takie dobre ^^ cieszę się ze nie jestem osamotniona w moich skojarzaniach :P
proszę nie używać takich protekcjonalnych zwrotów jak: "biedni Koreańczycy", bo w takim razie my jesteśmy daleko w czarnej dupie. w zasadzie to jesteśmy ale Koreańczycy mają kinematografię jedną z lepszych na Świecie i mogą czerpać garściami z czego chcą, bo potrafią to robić i oby robili jak najwięcej. Howgh!
Kundo świetny film.
pierdzielenie o chopinie.. 7 to już chyba bardzo dobry film co nie? chyba, że stronki wam się porypały...!burki..
Dla mnie 7 to nie bardzo dobry film, każdy ma swoja kwalifikacje przy ocenie filmów, jak na razie żyjemy w wolnym kraju i nie wszystko wszystkim musi sie podobać :P a komentowania tez trzeba sie nauczyć bo nawet negatywne myśli można przekazywać innym ale w kulturalny sposób jest przyjemniejsze :P