Film będzie ekranizacją książki Roberta Moore'a pod tytułem "The Untold Story of the Kursk Tragedy" z 2003 roku
nie, chodzi o K-141 Kursk , rosyjski atomowy okręt podwodny (https://pl.wikipedia.org/wiki/K-141_Kursk)
To nawet jeszcze lepiej. Tyle tylko, że jeden z aktorów, który miał w nim wystąpić zmarł.
Czy ta książka podważa oficjalną wersję o wypadku na rzecz zatopienia przez okręt amerykański, tak jak to jest w tym francuskim filmie dokumentalnym?
http://www.filmweb.pl/film/Koursk%3A+Un+sous-marin+en+eaux+troubles-2005-564350
o ile wiem, raczej nie podważa: https://books.google.pl/books/about/A_time_to_die.html?id=XGQsAAAAYAAJ&redir_esc =y
Myślę, że nie tylko ekranizacją, a i też przekazaniem własnych spostrzeżeń i wiedzy. Ale zapowiada się wyjątkowo dobry film
Razi ten wszechobecny amerykanizm. Żeby zrozumieć przyczyny i następujące po nich konsekwencje tej tragedii, trzeba poznać tło historyczno-kulturowe. A tu mamy Rosjan, którzy nie mówią po rosyjsku. Ciekawe, ciekawe... Czyżby rosyjscy aktorzy byli gorszego sortu?
Może to jeszcze nie czas, by rosyjscy aktorzy mieli odwagę wystąpić w takim filmie.
To też mi najbardziej przeszkadzało, zadbano o wystrój wnętrz (scena spotkania z komisją, majstersztyk jeśli chodzi o oświetlenie), bohaterowie mieszkali na obskurnym blokowisku a nie wiadomo jakich luksusach, byli ubrani w ciuchy z tamtych lat... i komunikowali się angielszczyzną :)
Kurcze, ale rosyjskie kino jest już naprawdę dojrzałe i podejmuje różne "trudne" tematy. W grę myślę wchodzi duma narodowa, która u Rosjan jest chyba jeszcze większa niż u Amerykanów
O tym, żeby film o tragedii Kurska został zrobiony przez ruskich nawet nie śmiem marzyć. Wciąż u steru są ci, dla których wypadek podczas manewrów był i jest plamą na honorze. Dopóki oni żyją, w Rosji nikt nie spojrzy na tragedię Kurska obiektywnie - będą wmawiać, że to amerykański/francuski/nie wiadomo jaki okręt podwodny w cudowny sposób namierzył kadłub statku pokryty grubą warstwą gumy, odpalił rakietę i trafił idealnie w dziobową część, gdzie znajdowały się głowice?
Dla Rosjan Kursk to rana. Powoli mija dwadzieścia lat od tych wydarzeń, do dziś nie ma oficjalnego śledztwa, zresztą, nie ma już dowodów. Gdy wyciągali Kurska z dna, odcięto część dziobową, a po paru latach wysadzono ją w powietrze, niszcząc tym samym dowody.