Bardzo długo wstrzymywałam się z obejrzeniem tego filmu. Sama myśl o zapoznaniu się z prywatnymi zapiskami Kurta nie pozwalała mi na to. Tak naprawdę miałam nadzieję, że uda mi się nigdy tego nie obejrzeć. Historia znana już wszystkim, ale wplecione w nią animacje oraz zapiski obezwładniły mnie na całe dwie godziny. Czuję się bardzo dziwnie i zastanawia mnie to dlaczego rodzina pozwoliła na opublikowanie zapisek z dziennika zarówno do tego filmu jak i książek. Myślę, że on na pewno tego nie chciał. Damn, Cortney to parszywa menda