Oglądając "Lek wysokości" przeżyłem déjà vu. Podobnie jak w "erratum" problem dotyczył
relacji ojciec-syn. Bardzo podobny ambientowy nastruj, zdjęcia, muzyka.
Oba filmy są oczywiście bardzo dobre, ale moim zdaniem są też bardzo do siebie podobne.
Miałem identycznie odczucie, i chyba Erratum w tym zestawieniu wypada lepiej, Lęk wysokości po godzinie delikatnie zaczął mnie nużyć, szczególnie gdy oczywiste stało się jego zakończenie. Pozdrawiam