O. Czyli można zrobić film o chorobie psychicznej łagodny, mądry, rozważny. Wszystko mi
się w tym filmie podobało: syn, który stoi przy ojcu, żona, która nie odchodzi wobec
pierwszej napotkanej góry, psychiatra, który nie udaje boga i zwyczajnie mówi, jak jest..
Jestem pod naprawdę fajnym wrażeniem. Dodatkowy plus za to, że nie wyszłam z kina na
czworakach i emocjonalnie obita - a to była moja najoczywistsza prognoza wobec tego
filmu. Jestem na tak.