jeśli uważasz że jest drewnem to może faktycznie nie oglądaj.

Zgadzam się z psc 79. W którym filmie to dla ciebie drewno na ekranie?

nie rozumiem dlaczego oceniasz Dorocińskiego jako drewno, naprawdę jest to dla mnie dziwne, nie spotkałam się jeszcze z taką opinią. Może rzeczywiście lepiej nie oglądaj tego filmu, po co się męczyć.

Pomijając fakt, że obraziłam Dorocińskiego, warto film oglądać?

Zależy czy lubisz oglądać "las"....

Mmnnn...Uwielbiam :)
Przykład": W filmie "Rozmowy Nocą" i "Miłość na wybiegu" wykazał się szczególnymi zdolnościami aktorskimi...
Tak samo Vinci, Francuski Numer itd.
Tak naprawdę polskie kino dopiero teraz daje mu możliwość zaistnienia w filmach. Jak mu to wyjdzie? - Czas pokaże.
Bynajmniej do tej pory nie wykazał się on niczym szczególnym...
Pomijając moją niechęć do tego, jak dla mnie, mało charyzmatycznego aktora, widząc pozytywną opinię na Filmwebie, zadaję proste pytanie na temat filmu, nie aktora.
Z uzyskanej odpowiedzi jak rozumiem wynika, iż poziom umiejętności aktorskich granych tam postaci, jest zbliżony do mojej opinii o Dorocińskim, wnioskuję więc, że nie warto.
Dziękuję;)

Podajesz przykłady produkcji,których estetyka jest mi zupełnie nie po drodze, dlatego nie potrafię odnieść się do stworzonych tam postaci przez Dorocińskiego. Na dobrą sprawę mogę się wypowiedzieć się o swoich odczuciach po obejrzeniu takich filmów : Ogród Luizy, Rewers, Róża, Lęk wysokości. I w moich oczach dojrzewa, rozwija się i zaskakuje .A wracając do twojego pytania o wartość filmu , zawierającą niechętny stosunek do aktora pierwszoplanowego , nie spodziewasz się chyba prób przekonania Cię , że właśnie nieprzegadana kreacja Dorocińskiego jest jednym z atutów filmu. Super zgrana ze stworzoną mistrzowsko przez Krzysztofa Stroińskiego, w filmie wielopłaszczyznowym ,pełnym rozedrganych emocji i pozostawiającym głowę z myślami niespokojnymi.
Jeśli to lubisz, jeśli opowieść o relacjach trudnych i tematy ponurej codzienności są dopuszczalne w twoim filmowym repertuarze, to warto się przyjrzeć ,nawet oszczędnemu w mimice,intonacji i ruchowi Marcinowi Dorocińskiemu.

Może estetyka podanych wcześniej filmów jest Ci nie po drodze, ale jest za to po drodze Dorocińskiemu. Produkcje, które wymieniłaś, są jak już wcześniej wspomniałam dziełami, które powstały niedawno i to one być może pozwolą Dorocińskiemu zaistnieć.
Uwielbiam filmy psychologiczne. Jeżeli jest to dobry film, na pewno go obejrzę, mimo trafnego spostrzeżenia, że niechęć do głównego aktora zniechęca. Jak dla mnie właśnie w takich filmach może grać Dorociński - trudnych, o ponurej, szarej codzienności, bo takim jest dla mnie aktorem. Wszędzie gra tak samo, tyle, że są filmy, do których taka osoba pasuje, ale są też takie, przy których jego obecność mnie razi. W subiektywnej opinii Dorociński to aktor sztampowy, niczym nie wyróżniający się.
Pokazał się już od dobrej strony w Róży, jeżeli, jak twierdzisz, tutaj również się wykazał pozostaje mu tylko pogratulować, co nie zmienia tego, że nadal dla mnie jest drewnem:)
Dziękuję. Film z pewnością obejrzę.
Pozdrawiam.

w serialu pitbull zagrał znakomicie swoja rolę

dokładni eten argument nasunął mi się do dwóch poprzednich postów:) pzdr

Trochę już widziałem z Dorocińskim, jest niezły. Ale rola Pitbullu kapitalna.

Warto! Jeżeli Dorociński "pokazał się już z dobrej strony w Róży" to uwierz mi tutaj pokazał się z jeszcze lepszej.Może się przekonasz.... ;)

W Vincim zagrał średnio rozgarniętego policjanta. Źle to zrobił? W Rozmowach Nocą źle zagrał zagubionego w uczuciach faceta? Moim zdaniem całkiem dobrze. Aha! Sam film jest za mało ambitny? :)
Czyli dobry aktor to powinien grać tylko w dobrych dramatach i filmach psychologicznych, koniecznie takich gdzie trzeba będzie wymyślić sens filmu za reżysera?
Tak przy okazji możesz wymienić naszych lub zagranicznych aktorów spełniających te kryteria? ;)
Rozczaruję Cię więc. Lęk Wysokości, choć jest filmem skłaniającym do zastanowienia, zmuszającym do przeanalizowania znaczenia scen i słów, ale nie jest tak przekombinowanym aby większość nie maiła pojęcia o co chodzi. A jak rozumiem film, który jest zrozumiały, już na starcie jest u Ciebie przegrany? ;)

"Film, który jest zrozumiały, już na starcie jest u Ciebie przegrany?"
- W poprzednich postach napisałam co sądzę i dlaczego, więc nie będę się powtarzać. Czytamy ze zrozumieniem.

A jeżeli Rozmowy Nocą są dla Ciebie ambitnym filmem, z wybitną rolą Dorocińskiego, grającego postać zagubionego w uczuciach faceta, to nie mamy o czym dalej konwersować.

Masz rację, nie mamy. :)
Ale kilka uwag:
1 - Zbyt emocjonalnie podchodzisz do rozmowy o filmie, czy nawet aktorze.
2 - Skoro czytamy ze zrozumieniem, to wskaż gdzie napisałem, że Rozmowy Nocą są ambitne, a rola Dorocińskiego w tymże ambitna?
3 - Jeżeli dla Ciebie liczą się wyłącznie role wybitne a filmy ambitne, to OK. Choć trochę to smutne. ;)

"Moim zdaniem całkiem dobrze. Aha! Sam film jest za mało ambitny? :)
Czyli dobry aktor to powinien grać tylko w dobrych dramatach i filmach psychologicznych, koniecznie takich gdzie trzeba będzie wymyślić sens filmu za reżysera?"
- Tutaj zarzucasz mi coś, czego nie powiedziałam, tak samo jak, w Twoim podpunkcie 3.
To nie ja podchodzę emocjonalnie. Napisałam, że nie lubię, co wywołało falę kontrataku, przy czym później już odpowiedziałam użytkownikowi tulku, że to nie zmienia mojego stosunku do filmu, jeśli jest warty uwagi.
Poza tym mnóstwo osób zdążyło mi już odpowiedzieć na postawione pytanie w konstruktywny sposób.
Odpowiadanie na twoje bezpodstawne zarzuty, było więc z mojej strony tylko dobrą wolą.
Czytamy ze zrozumieniem. Miłego seansu przy filmach typu "Rozmowy Nocą" i "Miłość na wybiegu" z ambitnym aktorem.
Pozdrawiam

Sądzę, że odebrana przez ciebie jako fala kontrataku, była tylko spontaniczną reakcją na dosyć mocne i w opinii innych ( między innymi i mojej ) totalnie nieadekwatne określenie "drewno na ekranie " Nie mam zwyczaju używać takich określeń w stosunku do kogoś kogo tak odbieram-jeśli jest to aktor , którego tak postrzegam- omijam wypowiedzi o jego obecności w filmie w którym brał udział. Po zastanowieniu obiektywnie stwierdzam, że mając negatywne nastawienie do aktora odtwarzającego jedną z głównych postaci w filmie, ciężko się przekonać do jego obejrzenia. Na ogół jest to też niepotrzebne, bo przeważnie jest to inna od pożądanej estetyka filmowa, ale był taki film. Z uwagi na aktorkę przymierzałam się długo do "Jasne błękitne okna" i " Masz na imię Justine" , nie powalił mnie , ale też z niesmakiem głowy nie odwracałam. Czasami warto własne uprzedzenia zakopać, by dosięgnąć nowych wrażeń, nie robiąc przy tym innym krzywdy, a sobie niepotrzebnie krzyczącego wizerunku.

Może ty nie odbierasz, ale ja tak go odbieram. Swoje zdanie na temat jego filmów wyraziłam już parę postów wcześniej.
Co do spontanicznej reakcji chodziło mi o kilka osób, które na siłę próbują mi udowodnić jaki to on jest świetny, zamiast powiedzieć opinię o filmie.
Przykro mi, jeżeli cię uraziłam moim stwierdzeniem "Drewno na ekranie". Taką jest dla mnie osobowością, malkontentem zagubionym w codziennej rzeczywistości i to mi się w aktorstwie nie podoba. Nie obrażam go jako osoby, tylko jako aktora i nie zmienię zdania tylko dlatego, że zagrał w paru dobrych filmach. To subiektywna opinia. Nie rozumiem więc, po co ta cała paplanina.
Na temat "Lęku wysokości" i chęci jego obejrzenia już się wypowiedziałam. I nie sądzę bym komukolwiek wyrządziła tym postem krzywdę, bo biorąc pod uwagę wiele postów na Filmwebie, mogłam napisać dużo bardziej ostry komentarz, co świadczyło by o krzyczącym wizerunku.
Pozdrawiam

Jeśli tak uważasz to ok, ja nadal pozostaję przy swoim że wydawanie niepochlebnych opinii daje świadectwo osobie to czyniącej, a nie ocenianej. I jak słusznie zauważasz każdy ma prawo do własnych opinii, czego w żadnym stwierdzeniu nie neguję, ani też naszej wymiany zdań nie traktuję jako paplaniny.

Głównie chodziło mi tu o zarzuty użytkownika parę postów wyżej. Ok.
Pozdrawiam.

Cóż tulku, mam bardzo zbliżone do Twoich wrażenia z też dyskusji, ale będę się musiał pogodzić zarówno z tym, że uprawiam paplaninę, jak i tym, że jestem fanem "Miłości na wybiegu". xD
Inna sprawa, że choć tytuł odpychający, to nie zamierzam wydawać o filmie opinii przed jego obejrzeniem.

Jeden z lepszych polskich aktorów, jak dla mnie

moim zdaniem warto. b. dobrze zrobiony film, świetne zdjęcia. no i genialnie oddana psychologia bohaterów, którzy muszą poradzić sobie z "problem" jakim jest chora osoba.

I to jest argument przemawiający za tym, by go obejrzeć. Na pewno zobaczę.
Pozdrawiam

Muzyka też piękna.

A ja znowu oglądam wszystkie filmy z Dorocińskim.
Lubię tego faceta.
W "Róży" był rewelacyjny. W "Rewersie" kapitalny :)