nie powiem, że nie polecam, bo widzę, że jednak w oczach wielu widzów ten film zyskał uznanie - według mnie jednak film jest statyczny i po prostu nudny, bez żadnych zwrotów i nie skłonił mnie do jakiejkolwiek refleksji, oglądałem go bez żadnych emocji, a jedyne co mi się kołatało w głowie, to pytanie 'po co?'. Przez szacunek do gry Dorocińskiego i Stroińskiego nie dałem 1, ale film w moim przekonaniu jest po prostu zły.
PS. Nie wykluczam, że odebrałbym go zupełnie inaczej gdybym oglądał go w zaciszu domowym, a nie w kinie.
zgadzam się. film zapowiadał się na coś głebszego a dostaliśmy zwykłą miejscami wręcz nudnawą historyjkę o chorym ojcu i synu. film trzyma poziom ale wyłącznie za sprawą gry wspomnianych wyżej aktorów.
mi osobiście film bardzo się podobał i uważam, że film pokazuje jak choroba krewnych wpływa czasami na dotychczasowe, poukładane i doskonałe życie co skłania nas do refleksji. Jeżeli znaleźlibyśmy się w takiej sytuacji jak każdy z nas osobiście by zadecydował... i czy w dzisiejszych czasach jesteśmy w stanie zrezygnować z czegoś na rzecz drugiej osoby...
Wiele można powiedzieć o tym filmie, ale nie że jest statyczny. Jest bardzo niestatyczny. I wiele rzeczy w tym fimie tkwi w szczegółach.
może coś więcej, spróbujesz mnie przekonać do swojej oceny? oczywiście chodzi mi przede wszystkim o te szczegóły, co według Ciebie w nich tkwi - bardzo interesuje mnie fenomen tak wysokiej oceny. O statyczności filmu dyskusji podejmować nie będę, bo dla mnie jest ona po prostu bezdyskusyjna.
Fakt, w sporej części film statyczny ale przez to autentyczny - to nie jest kino akcji, film przygodowy ani sci-fi, żeby miał być nie wiadomo jak dynamiczny. W życiu starszych, chorych ludzi w Polsce nie dzieje się zbyt wiele. W mojej opinii dodatkowa dynamika w tym filmie byłaby niepotrzebna a odciągałaby od tego co ważne, mnie wystarczyło tak jak było - siedziałem przez prawie cały seans nieruchomo w fotelu. mocno wciągnięty w przekaz emocji z pozostawionym mi odpowiednim polem do refleksji. Tempo IMO jest takie jakie powinno być dla takiego filmu, o takiej tematyce.
Mnie ten film męczył. Nie z powodu tematyki, ale było w nim coś takiego, że nie wciągnął mnie. Nie rozumiem czym tu się zachwycać. Ot, taki, dosyć słaby film w którym bardzo dobrze zagrał Krzysztof Stroiński, nic więcej.
a tak w ogóle, ta końcówka. po prostu jej nie zrozumiałam. okay, ojciec umarł, ale Tomek? chodziło o to, że rozpoczynały mu się objawy schizofrenii, też był chory?