robi dobrze. Męczą mnie już te filmy ze śmiertelną chorobą w tle. Dawniej może to robiło wrażenie, wzbudzało emocje, współczucie itp. ale spowszedniał ten temat do sporych rozmiarów. Brawo dla głównych aktorek Nieradkiewicz i Cieleckiej, bo wczuły się w te role. Siostrzaną więź i nie więź wyczuwało się podczas oglądania.