"La Gomera" zaczyna się jak klasyczny czarny kryminał, by szybko skręcić w rejony kina autorskiego. Głównym bohaterem jest skorumpowany policjant (Vlad Ivanov), który przybywa na tytułową wyspę, chcąc załatwić jeden ze swoich ciemnych interesów. Aby utrzymać wszystko w tajemnicy, musi opanować lokalny język gwizdów zwany silbo. Jakby tego było mało, w życiu mężczyzny pojawia się zjawiskowa femme fatale o imieniu Gilda (Catrinel Marlon).
Ale na tle innych filmów tego gatunku i tak się wyróżnia. Cięte i dość inteligentne dialogi, śmiertelna powaga na twarzy aktorów w sytuacjach raczej niepoważnych i oczywiście język gwizdany. Ma swoją niepowtarzalną atmosferę. Ale to tylko prosta rozrywka, też czasami potrzebna. Myśleć nie ... więcej