"La Gomera" zaczyna się jak klasyczny czarny kryminał, by szybko skręcić w rejony kina autorskiego. Głównym bohaterem jest skorumpowany policjant (Vlad Ivanov), który przybywa na tytułową wyspę, chcąc załatwić jeden ze swoich ciemnych interesów. Aby utrzymać wszystko w tajemnicy, musi opanować lokalny język gwizdów zwany silbo. Jakby tego było mało, w życiu mężczyzny pojawia się zjawiskowa femme fatale o imieniu Gilda (Catrinel Marlon).
Tak w połowie filmu już go wyłączyłem, ale coś drgnęło w filmie i obejrzałem do końca. Szkoda że jedno zdanie opisu to właściwie cały film. Zdaniem fachowców - recenzentów to komedia. Widocznie się nie znam bo dla mnie nie. Bliżej mu do francusko-włoskich kryminałów noir z lat 60-tych i 70-tych... więcej