Jako wielbiciel hiszpańskiego horroru jestem usatysfakcjonowany, bo napięcie zbudowane jest znakomicie i twórcy dowiedli, że minimalizm naprawdę działa na wyobraźnię. W tym przypadku dwie aktorki, z czego jedna niema, przestrzeń mieszkania, gra świateł, niepokojące dźwięki. I zagadka. No właśnie, z nią mam problem, może to wina upału, nie wiem. Wszystkie bardzo mocno eksponowane elementy zupełnie nie składają mi się w żadną całość. Ujmując to krótko: poczułem strach i zagubienie w tym enigmatycznym świecie, ale za cholerę nie mam pojęcia, co tu się przez dziewięćdziesiąt minut odstawiało, jaka historia się tutaj toczyła. Będę wdzięczny za oświecenie, jeśli ktoś oglądał i zrozumiał, nie tylko się bał.