Nie lubię filmów wojennych, ale to połączenie było naprawdę trafne... Tak poza tym to po całym seansie wzruszyłem się, jednak czegoś mi zabrakło... Co nie oznacza, że film nie był rewelacyjny.
Witaj,
Widzisz, ja za to bardzo lubię filmy wojenne i z wojną związane, dlatego połączenie baśni i wojny w moim przekonaniu - i przeciwnie do Twojej opinii - jest zupełnie nietrafione. :)
cóż za odmienne gusta ;)
ja z kolei lubię jeden jak i drugi gatunek, w związku z tym takie połączenie (w moim odczuciu wątek historyczny wpleciony w baśń) uważam za strzał w dziesiątkę.
w wielu filmach nie wyobrażam sobie takiego połączenia przykładowo wplecenie wątku baśniowego w filmy tj. "helikopter w ogniu" lub "szeregowiec ryan" byłoby profanacją dla tych produkcji, w tym jednak przypadku połączenie oceniam jak najbardziej na +
"labirynt fauna" zaintrygował mnie swoją odmiennością ponad to świetna muzyka, dobry montaż i zdjęcia, no i język miło było usłyszeć z głośników inny niż angielski
ocena 10/10
Szeregowiec Ryan, czy Helikopter w Ogniu to są TYPOWE filmy wojenne! Więc oczywiste jest, że wplecienie watku basniowego, do tychże produkcji byłoby wręcz przestępstwem! Jednak Labirynt Fauna to nie film wojenny!!!!! To tak jak ja bym powiedział, że Mała Miss, czy Lepiej być nie może to filmy gejowskie- byłaby to bzdura. Labirynt...nie jest nawet filmem historycznym, mimo iż delikatne tło ma powiazanie z historia. Dlatego wplecienie tu wątku baśniowego ( nawet dużego!) to od samego początku założenie scenariuszowe, to genielna koncepcja scenariuszowa ( nagrodzona nominacją do Oscara!!!), która w tym przypadku wypada arcygenialnie!