nazwał ten film manifestem lewicy? właśnie go obejrzałem i stwierdzam, że poza klarownym przesłaniem ideologicznym nie widać w tym filmie tego "artyzmu" i "geniuszu" o którym piały plakaty. podszedłem do niego z wielkimi nadziejami, lasnowano go jako nie-hollywoodzki, nie-przegadany a okazał się trywialną pochwałą upadłych utopii. nie-hollywoodzki? daliśmy się nabrać! film jej zrobiony poprawnie ale nie jest żadnym arcydziełem, a nawet odbieram go jak robiony na zamówienie amerykanów:/. wykonanie miało w założeniu kokietować fanów produkcji Gilliama (nieznośne podobieństwo do świetnego Tideland), który jest mistrzem gatunku i jako ostatni potrafi zrobic nie-kiczowate fantasy. wyszło to w miare dobrze - plastycznie film się broni, ale jest dla mnie "świątynią bez boga". nie ma tu ani oryginalnej fabuły, ani wyraźnie zarysowanego zamysłu całości. to troche tak jakby przetasować talię kart z wizerunkami socjalistycznych dyktatorów (polpot, castro, che, lenin) z talią TAROTA!! może i da się przy tym miło spędzic czas ale nie wiadomo o co chodzi. zachodzę w głowę czemu przemysł filmowy stale pakuje kasę w pseudo kroniki? czy aż tak trzeba usprawieliwiać amerykanów na zbrodniaży których poparli w imię wolności? czy naprawdę nikt się niczego nie nauczył??
zmierzając do końca: w filmie godne uwagi sa tylko "sceny bajkowe", reszta nie powala - jest kolejnym filmem o tym samym. czekałem na piękna bajkę a dostałem polit-bubel o równości i "pięknych ideach" za stary jestem na takie brednie...
wszystko co moge dać to 6.5/10
Ja bym powiedział WETO :) Chyba doszedłeś do zbyt "poważnych" i trochę chybionych wniosków. Rzeczywiście akcja dzieje się podczas wojny domowej w Hiszpanii. Jednak, za bardzo skupiłeś się na wszystkim co dzieje sie wokół Ofelii ale zapomniałeś o niej samej. To ona broni się chcąc powrócić do bajkowego świata. Zawierza Faunowi, bo świat dorosłych nie ma jej niczego do zaoferowania. Jak każde dziecko ocenia osoby dookoła niej w kategoriach zły (Kapitan), dobry (Mercedes). I trzeba w sobie obudzić wyobraźnie by móc spojrzeć na to wszystko właśnie oczami Ofelii, która nie nosi przecież "ideologicznych okularów". Broni się przed tym wszystkim co "oferuje" jej rzeczywistość i chce uciec do krainy bez kłamstwa i cierpienia. Wyobraź sobie, że Ofelia jest małą Niemką, mieszkanką Drezna, która podczas bombardowania miasta, ucieka w świat baśni w obliczu toczącej sie wokół niej wojny.Nawiasem mówiąc, dzieci z kronik Narnii też uciekały przed wojną. Temat jest uniwersalny, a że twórcy pokazali go w realiach hiszpańskiej wojny domowej jest dla mnie bez znaczenia. Manifest lewicy? Raczej nie. Pozdrawiam
doceniam posta, ale miast streszczać i tłumaczyć film, który skończyłem oglądać godzine temu, i zamaist wyjaśniac jak powinienem go wg ciebie oglądać żeby dobrze było, wytłumacz mi dlaczego moje wnioski są chybione lub zbyt "powazne"... mógłbyś?
zakładanie że ktoś ma chybione wnioski, bo są inne do twoich jakoś paskudnie mi sie kojarzy, az nie bedę mówił z czym (fuj)...
Mnie też te stwierdzenia sie źle kojarzą, więc sorki. W sumie patrząc na błędy interpunkcyjne i gramatyczne musiałem ten tekst pisać w odmiennym stanie świadomości:) Ale Weto podtrzymuje. Pozdrawiam
A tak poza tym nie streściłem Ci filmu. I nie tłumaczyłem jak powinieneś go oglądać, ale jak ja go widziałem. Nie zgodziłem się z Twoją interpretacją i napisałem dlaczego.
ale sluchaj kolego ty naprawde masz bledne wnioski. a poza tym masz cos do ideałow lewicy.
"ale sluchaj kolego ty naprawde masz bledne wnioski."
ciężkie działó wytoczyłaś... nie wiem co powiedzieć ;)
"a poza tym masz cos do ideałow lewicy."
nic nie mam - od zawsze bardzo lubiłem słuchać bajek ;)
to ty wytoczyles ciezkie dziala insunuujac ze kazdy moze sobie miec swoje zdanie a ten któdy je podwaza jest szowinista. czy wedlug ciebie ludzie mowiacy ze 2 i 2 to 5 maja racje. otóz nie. dajmy spokoj z dyskusjami pelnymi asekuranctwa i tchorzostwa. ja mam odwage powiedziec co mysle i umiem bronic swoich pogladów rzeczowymi argumentami. nie bede liczyl sie z opiniami cwoków