Widać, że autor nigdy baśni nie czytał. Pojęcia nie ma, jakie cechy charakteryzują poetykę tego gatunku. Dziwię się, że ktoś z tak marną wiedzą filologiczną próbuje oceniać baśń. Nie można (z pozytywnym skutkiem) porównywać konwencji literackiej (sic!) Alicji czy Narni z Labiryntem, bo ani Alicja w krainie czarów, ani Opowieści z Narni nie są baśnią jak np. baśnie braci Grimm albo Andersena. I nawet jeśli w Labiryncie fauna zauważamy pewne nawiązania, to nie oznacza to, że te trzy utwory są gatunkowo tożsame. Dlatego ocenianie ich jedną miarą to dowód ignorancji: nie tylko w kwestii literatury, ale i filmu.
Polecam film wszystkim osobom, które stęskniły się za prawdziwą baśnią, i mają dość realizacji utworów literatury z rejonów fantasy.