Że wojna jest brutalna? Zwłaszcza domowa w Hiszpanii.
Że świat to zło i mrok?
Że w wyniku traumatycznych przeżyć ucieka się w świat wyobraźni?
Że psychopaci są wszędzie, a zwłaszcza na wojnach?
Po to te rozchlapane hektolitry krwi i walającego się mięcha? Rzygać się chce na końcu i to wszystko.
Nie polecam nawet dla niezdrowo ciekawych. Gdybym wiedział wcześniej cokolwiek o tym filmie, to omijał bym go szerokim łukiem.
"Po to te rozchlapane hektolitry krwi i walającego się mięcha?"
Że co? W ogóle o czym Ty mówisz? oO
To chyba nie ten film.
A to przepraszam. Rzeczywiście ujęcia rozcinanego mięsa, rozpryskującej się krwi i inne to nie tu były.
No i zapomniałem wspomnieć o przewidywalności prawie każdej z kolejnych scen.
Kto nie oglądał a planuje, niech nie czyta.
Dziewczynka ma nic nie jeść, a oczywiście to robi. Najazd kamery na kredę, którą oczywiście zaraz zostawi na stole mimo, że powinna jej pilnować żeby móc bezpiecznie uciec. Wejście pod łóżko, zaraz po tym jak narobiła hałasu i oczywiste nakrycie jej tam przez ojczyma...