Pamiętam pierwszy spot reklamowy Pan's Labyrinth, oczekiwałem wtedy jakiegoś nieskomplikowanego przerfantazjowanego horroru z masą dziwacznych stworzeń vide Faun. Trzeba mi było 4 seansów żeby się wypowiedzieć. Jak wiemy przyjdzie nam czekać do marca na polską premierę z tego względu nie doczekałem i kiedy tylko zobaczyłem pierwszy release zabrałem się za jego ściąganie stąd 4-krotny seans, za każdy mrazem pojawiała się lepsza wersja :) No ale wracając do tematu. Nie trzeba chyba pisać że miło się zawiodłem. I tak na początek dostajemy krótki zarys apropo miejsca i akcji, bliżej niesprecyzowanych, a jednak. Mamy rok 1944, Hiszpania, koniec wojny, hiszpańskie wojska zwaczające ruch oporu. Nie będę specjalnie rozwodził się na tle na którym zobaczymy całą akcję, nie znam się na historii i nie ukrywam tego :) Zaraz po tym przyjdzie nam usłyszeć historię księżniczki która uciekła z królestwa w którym po dziś dzień czeka na nią ojciec. Wracamy do Hiszpanii. Na prowincję przyjeżdża oto ciężarna żona kapitana wojska stacjującego tutaj wraz z jej córką, Ofelią...
Nie chcę iść za treścią fabuły dlatego wolałbym przejść do sedna, więc może za tą Ofelią postawię trzy kropeczki co właśnie teraz zrobię. Gotowe.
Pierwsze co rzuca się w oczy to podział na dwa odmienne światy, ten realny i ten w Labiryncie, w Podziemnym Królestwie. Cała magia PL polega na manipulowaniu widzem, bo niech mi ktoś powie czy nie uwierzył w historię Ofelii ? Wszystko mimo że tak nierealne jest tak prawdziwe, tak namacalne(klucz, book of crossroads, sztylet)... Ale nie wszystko jest takie jakim się wydaje... Pan's Labtrinth można śmiało powiedzieć jest ucieczką umysłu w wyniku wojny, wydarzenia które w szczególny sposób tramatycznie wpływają na umysł dziecka które w tym wypadku ukrywa się w świecie ze swoich książek. Spotykam Fauna strażnika ostatniego otwartego portalu do Królestwa, Ofelia z czasem na tyle zapragnie dostać się doń, że będzie gotowa oddać własne życie. Wszystko dzieje się postępowo, każde kolejne wydarzenie tego prawdziwego świata ciągnie Ofelie w przeciwnym kierunku(rewelacyjna scena z rośliną która chciała być człowiekiem). Dalej rewelacyjny motyw głodomora pożerającego dzieci, świetna sprawa, Del Toro zmusił Ofelię żeby złamała reguły, "spróbuj, to tylko kilka winogron" - to ważny szczegół, jak w każdej baśni bywa, sprawy nie zawsze mają się tak przyjemnie i za tą scenę dziękuję bo nie dość że jest przerażająca to ma pewien zwrot akcji w dalszych wydarzeniach, w sumie od tego są sceny w filmach :) Z drugiej strony nie wspomniałem nic o tym właśnie realnym świecie, mimo że miałem tego nie robić coś napisac należy. Mamy tutaj stereotypowy, zły charakter, kapitan oddziału, perfekcjonista, idealista jak mniemam, spalona kawa i śmierć w oczach, rewelacyjna kreacja aktorska, nie znam niestety hiszpańskich gwiazd więc nie będę kopiuj/wklej z obsady. Mamy partyzantke i "kreta" w domostwie kapitana, służącą Mercedes oraz pana doktora. Od początku wiemy kto jest zły a kto dobry, nie ma się co opowiadać bo jak widzimy Hiszpania ma się dobrze więc najwyraźniej to ci dobrzy wygrali. A wracając, sceny w realnym świecie są przedstawione w naturalistyczny sposób, jest to zapewne kontrast stanowiący do świata wykreowanego przez Ofelię, na pierwszy rzut oka można by powiedzieć że to nieprawda bo w obu światach przelewa się krew "na żywca" ale jednak na różny sposób(pomijając finał w któym to dowiemy się żę Faun jest tylko pewną objętością powietrza) bo kto widział głodomora odgryzającego głowy wróżką ? Bardzo spodobała mi się konstrukcja PL, na początku są to dwa diametralnie różne światy ale wraz z postępem zaczynają się ze sobą zlewać żeby się dowiedzieć że Faun był nieprawdziwy. Troche to wszystko bez ładu i składu ale dopowiedzmy jeszcze coś apropo strony audio-wizualnej. Muzyka REWELACJA, myślałem że nic nie dogoni Clinta Mansella z OST z The Fountain a jednak, spokojne, miejscami melancholijne dźwięki, niekiedy przywodzące na myśl dzieciństwo przyprawione nutką ambientu, coś pięknego. Strona wizualna wypadłą równie rewelacyjnie, Faun, Głodomór, fragmenty Labiryntu, wróżki - wszystko majstersztyk, to trzeba zobaczyć ! Podobnie jest z montażem i zdjęciami. Nie chcę nadużywać, ale Pan's Labyrinth to film zbliżony ideału, wystarczy poczytać na innych wortalach filmowych, imdb, rottentomatoes, wszyscy, wszędzie, jednogłośnie mówią że ten właśnie film to Arcydzieło a ja się pod tym podpisuję.
Sumując mamy doczynienia z obrazem któy ma wiele do powiedzenia, wojna i jej kwestie, baśń i ucieczka w nierealny świat, film który budzi w nas dziecko i daje nadzieję na lepszy byt że możemy po prostu olać wszystko co wokół nas pójść wgłąb naszego umysłu ALE pamiętać o konsekwencjach, wszystko ozdobione w rewelacyjną oprawę audio-wizualną. Co tutaj dużo mówić, Alice in Wonderland a.k.a Ofelia in Labyrinth POLECAM !
10/10