Przed oglądnięciem tego filmu byłam pewna, że reżyser sprezentuje mi kino w stylu jakiejś Narnii, tylko lepsze. Jednak już po paru minutach okazało się, w jak wielkim byłam błędzie. Prezentacja po prostu mnie zaszokowała i właściwie cały film obejrzałam z rozdziawionymi ustami, z oczami przyklejonymi do ekranu monitora. Gdy już się skończył, ja siedziałam i gapiłam się w pusty, czarny obraz. Dziwnie mało magii, magii zresztą przerażającej, wiele podtekstów i głębszych fascynacji psychicznych. Jedno słowo. -Rewelacja. I jeszcze drugie. -Ostrzegam. To na pewno nie jest film dla dzieci.