No bo skoro poszła na "ucztę" po klucz ufając faunowi który wyraźnie pouczył ją że nie może tknąć jedzenia ani picia, dlaczego to zrobiła? wygłodzona przecież nie była. Jedynym sensownym wytłumaczeniem byłoby to, że to miejsce było nasiąknięte magią, która skłaniała do sięgnięcia po jedzonko, gastrofaza tzw. xD Tak poza tym film spodobał mi się, chociaż przeważnie nie bardzo trawię łączenie faktów historycznych z baśnią i fantasy
Element basni i fantasy byl jakby odzwierciedleniem wyobrazni Ofelii. Przeciez to co ona widziala faun i cala reszta tak naprawde nie istniala. Albo istniala tylko trzeba bylo w to uwierzyc tak jak wierzyla w to Ofelia. Surowy swiat wojny i okupacji nie pozwalal doroslym uwierzyc w magiczna odslone swiata. Zdolny pozostal do tego jedynie umysl dziecka. Wiec poprzez te sceny z faunem i z tymi innymi istotami fantasy ukazane zostalo to co sie dzialo w glowie glownej bohaterki.
Mnie się wydaje, że faun i inne baśniowe istoty nie istniały jedynie w wyobraźni bohaterki... Chociaż zakończenia można interpretować na dwa różne sposoby...
Pytanie u góry kieruję do pierwszej wypowiedzi edith092 (to tak dla wyjaśnienia, bo zepchnęło mnie dość daleko od rzeczonego postu). Pytam raz jeszcze: Ale jakiej do diabła okupacji ?!!!
moim zdaniem sięgnęła po winogrono bo to wtedy był towar "luksusowy", w poprzednich scenach pokazane były kartki na żywność, a tu stół pełen tego na co nigdy nie mogłaby sobie normalnie pozwolić w kraju ogarniętym wojną
W tamtych czasach takie jedzenie było rarytasem! Więc albo nie mogła się oprzeć, albo była pod działaniem jakiegoś uroku.
Ofelia nie była głodna, od momentu w którym matka każe jej iść spać bez
kolacji mija noc i cały dzień. Faun przychodzi do niej w nocy, pytając,
dlaczego nie wykonała jescze drugiego zadania. Ofelia tłumaczy, że matka
zachorowała.
A co do pytania w pości zakładającym temat... Myślę, że nie chodzi tu o
rzeczy tak trywialne, jak to, czy Ofelia była głodna, czy nie. Tu nie
chodzi o głód fizyczny. Ta scena jest symbolem, tylko że tak naprawdę
jest kilka " wersji" tych symboli.
- Ofelia zjada winogrono, ponieważ uważa, że siedzący za stołem potwór (
który jest symbolem Vidala) pomimo swego potwornego wyglądu, w gruncie
rzeczy jest niegroźny.Przecież ani drgnął podczas jej obecności.
- winogrono symbolizuje pokusę,a nie zapominajmy, że Ofelia dorasta. W
tamtych czasach w Hiszpani dziewczeta mając lat 14 były już uznane za
dojrzałe. Tak więc Ofelia ulega pokusie.
- Ofelia zjadła winogrono, ponieważ nie ufa Faunowi ani jego wróżkom.
Przypomijmy sobie jak wróżki pokazały jej środkowe drzwiczki, podczas
gdy dziewczynka kierując sie własnym rozumem wybiera drzwiczki po lewej
stronie, za którymi był ukryty sztylet.Uznała więc, że nie ma zagrożenia
- Potwór nie widzi Ofelii, póki ona nie złamie zasad( w tym wypadku
zjadając winogrono) Czyżby skryte pragnienie Ofelii, by ojczym
dostrzegał ją nie tylko wtedy, kiedy ona coś spsoci?
Mnie zastanawia raczej, dlaczego wróżki okłamały ją wskazując środkowe
drzwiczki i co by sie stało, gdyby je otworzyła, zamiast lewych.
Dlaczego ja okłamały? Przecież w końcu próbowały ją ratować z łap
potwora.
No dobra, ale w filmie zawarto konkretny powód, dla czego. To, że w filmie jest dużo symboliki nie oznacza, że jednocześnie ta "trywialna" strona filmu nie ma żadnego sensu.
Nie sądze ze cała akcja filmu rozgrywa sie w głowie Ofelii,przecież była scena w której Ofelia wymknęła sie z pilnowanego przez żołnierza pokoju aby wynieść brata za pomocą magicznej kredy. Nie wydaje mi sie że by tego dokonała bez kredy
Tak samo jak niezwykły zbieg okoliczności, kiedy to kapitan wrzuca do ognia mandragorę, by po chwili usłyszeć krzyk bólu swojej żony. Jest kilka scen, które mogą sugerować, że to tylko wyobraźnia Ofelii i kilka, które świadczą o prawdziwym pierwiastku fantasy w świecie filmu. A interpretację każdy może mieć swoją. W końcu film nie wykłada wszystkiego na talerzu.
Vidal nie wrzucił mandragory w ogień, zrobiła to matka Ofelii. A co za
tym idzie krzyku również nie usłyszał, ponieważ krzyczała głównie
Ofelia, wołając o pomoc.
Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że film "nie wykłada wszystkiego
na talerzu".
A co do magicznej kredy, czy nie zastanawiające jest, że Mercedes, kiedy szukała Ofeli w jej pokoju widziała obrys drzwi narysowany kredą,
dokładnie w tym samym miejscu co wtedy, kiedy dziewczynka ruszyła na
swoją 2 przygodę? Ciekawe, że Ofelia narysowała te drzwi dokładnie w tym
samym miejscu co kiedyś? A nie bała się, że trafi znów na tego potwora?
Ale z drugiej strony jakim cudem mogła wyjść z tego pokoju... Chyba, że
pokój wcale nie był zamknięty na KLUCZ, a żołnierz, który jej pilnował
zostawił ją, bo wtedy właśnie zaczął się atak partyzantów na młyn, a
wcześniej konny oddział ruszył w pościg za mercedes. Wydaje mi się, że w
obliczu tych wszystkich, nieoczekiwanych dla VIdala wydarzeń, mogli po
prostu o niej zapomnieć. ( o Ofelii, rzecz jasna).
Podobno w dodatkach na dvd są sceny, których nie uwzględniono w filmie, muszę je obejrzeć.
Tak? To nie był Vidal? Możliwe, dobrze nie pamiętam. Ale i tak mój opis jest bardziej dramatyczny. :P W sumie to i tak nie istotne, kto wrzucił mandragorę do ognia, bo i tak akcja miała podobny przebieg. Dzięki mandragorze matka odzyskała siły, gdy ją spalono, umarła. Z tego co wiem, Faun nie wskazał małej Ofelii, gdzie ma narysować drzwi. Myślę, że nie było jakiegoś większego powiązania miejsc w pokojach domu Vidala z miejscami w magicznej krainie cienia. Więc nie sądzę, aby trafiła do domostwa tego stwora. Poza tym, chyba będę musiał obejrzeć sobie ten film jeszcze raz, jak widać, niektóre elementy filmu mi umknęły. :P
A o dodatkach nic nie wiem.
wybaczcie mi, że nie czytałem podanych wyżej wniosków ale jak dla mnie to wcale nie aż tak skomplikowane. ten film to baśń, a większość baśni, przynajmniej w swoim pierwotnym stylu mają mniej więcej określoną treść, pod względem typicznym. takie stałe toposy jak np: przeszkody, magiczni pomocnicy, nagroda, zakaz i właśnie złamanie zakazu i to w momencie, w którym najbardziej się nie powinno. tak więc myślę, że ten element musiał wystąpić żeby wypełnić kanon baśni. już pomijając kwestie 'co reżyser miał na myśli'