Moim zdaniem łączyła ich specjalna więź.Ofelia szukała u niego ciepła i namiastki ojca,idealnego opiekuna,który obiecał jej życie w baśniowej krainie,a sam Faun...no cóż,można różnie oceniać jego postępowanie,ale wbrew pozorom,myślę,że troszczył się o nią na swój sposób,widać było że nie nie jest dla niego zwykłym ludzkim dzieckiem,gardził ludźmi,ale gdy Ofelia poprosiła go o lekarstwo dla chorej matki,ten spełnił jej życzenie,więc jej pomógł.Oczywiście nie ma nic za darmo,ofiara zawsze musi być...
Według mnie Faun był uosobieniem tego co Ofelia kochała i w co wierzyła.
Potrzebowała go ponieważ świat i czasy w których żyła były zbyt okrutne
dla dziecka które w pewnym sensie nie chce dorosnąć i wciąż fantazjuje.
Nie było to dobrze przyjmowane przez matkę i ojczyma. Propozycja Fauna była więc nie do odrzucenia.