Czy naprawdę ten film jest taki brutalny? Ile mniej więcej więcej jest scen tortur itp.?
czy nie wystarczy jedna scena tortur aby nie uznac filmu za brutalny?
samej sceny torotur oczywiscie nie ma - jest natomiast fizyczne i psychiczne znecanie oraz widok ponacinanej i nadszarpnietej dloni.
sceny malo ze bezsensowne to ewidentnie majac sprzedac film - bo nic wiecej soba nie reprezentuje.
Jak dla mnie, scena ta uswiadamia wodzowi ze Kapitan faktycznie jest Bestia. I juz to wnosi do filmu, wiec jest uzasadniona.
Myślę, że w Labiryncie Fauna nie ma wcale więcej okrucieństwa niż w innych filmach, po prostu jest ono bardziej naturalnie ukazane, dlatego jest głębiej odbierane przez widza. Mi osobiście to nie przeszkadzało.
film nie jest okrutny, generalnie. Jest jednak na początku scena, która cieniem rzuca się na całość. Mowa o scenie z wieśniakami i butelką. Gdy to zobaczyłem, zapałałem nienawiścią i złością do tego człowieka. Ogarnęła mnie taka złość, że straciłem ochotę oglądać dalej.
Kapitan był zimny, okrutny, brutalny. Nienawiść miał we krwi. W trakcie tortur i zaraz po nich nie widać na jego twarzy żadnych uczuć. Straszny byłby śwoat gdyby było więcej takich ludzi.
Niestety Alienpfk, takich ludzi jest dużo więcej i dlatego mamy świat jest taki a nie inny?
Nie chodzi o to, ile ich jest, tylko jakie są - a są bardzo naturalistyczne. Oprócz scen tortur są też inne - np. jak facet igłą z nitką zszywa sobie na żywca rozciętą nożem wargę i słychać skrzypienie igły wbijającej się w ciało... Nie do końca mogę się zgodzić, że sceny te mają cel czysto marketingowy - raczej mają pokazać, jak nie do zniesienia mogą być okropności wojny nawet dla człowieka oglądającego je z ekranu, a co dopiero dla wrażliwego dziecka, które ogląda je na własne oczy. Stąd film jest naprwdę ciężki.
Wspaniałe pytanie, należące do grupy moich pytań ulubionych (obok np. ?ilu mniej więcej Spartan ginie w <<300>>? Podaję oczekiwaną odpowiedź: ?scen tortur itp. jest mniej więcej? 7% - spokojnie zdążysz w przerwach między nimi zjeść duży popcorn, na luzie. Prawdą jest też, że ?LF? nie wytrzymuje zestawienia z takimi dziełami, jak ?Piła 1,2,3,...4? itd., ale w oczekiwaniu na seans ?Wzgórz mających oczy 2? dobre i to. Bo jak mawia młodzież: lepsza flaszka wbita w czoło teraz niż wyprute bebechy za tydzień. Dobra, żarty żartami, ale kto nic nie wie o hiszpańskiej wojnie domowej, niech lepiej milczy. Albo w ostateczności poczyta Hemingwaya. Ukłony dla wyrwanej przepony.
Ps: Film jest bardzo dobry i godny polecenia, z zastrzeżeniem, że przed projekcją dobrze włączyć funkcję myślenia (dla ułatwienia ? tego przycisku nie ma w najnowszym odtwarzaczu mp3 ? wiem, to przerażające; grzebanie w pępku też nie aktywizuje tej funkcji). Wiedza ogólna, historyczna oraz tzw. wrażliwość (por. trudny termin empatia) też nie zaszkodzą w odbiorze...
tzn ja czegos nie rozumiem. tzn jesli film mi sie nie podoba i uwazam oglednie, ze wiedza ogolna nawet, jest zbedna do obejrzenia filmu - mam wylączone myslenie?
faun juz na poczatku wyjasnia od a do z kim jest. wojna domowa - sa czerwoni i mundurowi. nic o niej nie wiadomo, procz kilku informacji zastrzezonych tylko dla sytuacji zwiazanych z tym malym miejscem w ktorych dzieje sie akcja filmu.
ten film w zamierzeniu nie jest pila, nie jest wzgorzami. to nie splatter punk - o ile ta nazwa coś mowi.
dla mnie jest przerostem formy nad trescia. nudnym do bolu.
latwo jest zarzucic mi rozwniez brak wrazliwosci. to rowniez mi wylaczylo, bo jakos wrazliwosci nie dostrzegam w filmie broczacym juchą jak świnia. co to za wrazliwosc niby wymagana do obejrzenia tego filmu, na co? chyba zeby wylapac rzewne sceny w natloku bezsensownej jatki
i jeszcze chcialbym wiedziec dlaczego nie moge sie wypowaidac na temat basniowego filmu jesli nie znam historii wojny domowej w hiszpani :) ??
Zbędna wiedza, powiadasz? Taaa... No cóż, gdybyś jednak od czasu do czasu coś czytał, może byś się dowiedział, że wojna domowa w Hiszpanii była wyjątkowo krwawym konfliktem. Po stronie nacjonalistów zginęło w niej 90 tys., po stronie republikanów 110 tys. ludzi. Jakiś milion osób zostało rannych, a 130 tys. ludzi zostało zamordowanych poza linią frontu (!), zwykle bestialsko. 500 000 obywateli Hiszpanii znalazło się na wygnaniu, zaś 200 000 zginęło już po wojnie, w wyniku okrutnych prześladowań. Posiadając taką, oczywiście zupełnie zbędną wiedzę, być może doszedłbyś do równie zbędnego wniosku, że reżyser celowo posługuje się w LF jaskrawymi w tonie obrazami przemocy. Być może, po obejrzeniu kilku rysunków z cyklu ?Okrucieństwa wojny?, zdołałbyś to pojąć lepiej, zamiast szachować mnie ?splatter punkiem?. Dla mnie to nie jest film baśniowy, ale znakomicie przedstawiona gra dziecięcej wyobraźni z okrucieństwem rzeczywistości. Dlatego to film udany.
Zbędna wiedza, powiadasz? Taaa... No cóż, gdybyś jednak od czasu do czasu coś czytał, może byś się dowiedział, że wojna domowa w Hiszpanii była wyjątkowo krwawym konfliktem. Po stronie nacjonalistów zginęło w niej 90 tys., po stronie republikanów 110 tys. ludzi. Jakiś milion osób zostało rannych, a 130 tys. ludzi zostało zamordowanych poza linią frontu (!), zwykle bestialsko. 500 000 obywateli Hiszpanii znalazło się na wygnaniu, zaś 200 000 zginęło już po wojnie, w wyniku okrutnych prześladowań. Posiadając taką, oczywiście zupełnie zbędną wiedzę, być może doszedłbyś do równie zbędnego wniosku, że reżyser celowo posługuje się w LF jaskrawymi w tonie obrazami przemocy. Być może, po obejrzeniu kilku rysunków z cyklu ?Okrucieństwa wojny?, zdołałbyś to pojąć lepiej, zamiast szachować mnie ?splatter punkiem?. Dla mnie to nie jest film baśniowy, ale znakomicie przedstawiona gra dziecięcej wyobraźni z okrucieństwem rzeczywistości. Dlatego to film udany.
Ha, ha, ha. Z Twojej wypowiedzi wynika, że masz mnie za niedorozwiniętą debilkę. Jeśli chcesz wiedzieć, zaliczam się do młodzieży. Jednak nie należę do tej grupy, która np. zachwyca się "Piłą" - moim zdaniem jest to film obrzydliwy, bezsensowny (a to "przesłanie" - Zasady można łamać. Tak jak ludzi - wrrr) lub nosi wszędzie odtawarzacz mp3 żeby zaszpanować.
A historią się interesuję...
Wiem również co znaczy empatia.
PS To pytanie zadałam, ponieważ wybieram się na "Labirynt Fauna" ze znajomą, która jest bardzo wyczulona na tym punkcie. Proszę Cię - mniej ironii.
No to bez ironii:
Film ukazuje dużo okrucieństwa, ale nie ZA dużo. Problem tkwi nie w ilości, a jakości. Wspomniane tu sceny z butelką, ręką, lub zszywaniem (to akurat widziałem kiedyś na żywo i - wierzcie mi - tu i tak sporo widzowi oszczędzono). Uważam, że film nie jest pod tym względem przegięty, jednak jeśli jesteś osobą bardzo wrażliwą, odpuść go sobie...
...lub zasłaniaj oczy :)
wiec nie zrozumialem kontekstu Twojego pytania. wzialem je za prowokacje.
przyjmij moje przeprosiny.
czyli, czekam na wrazenia z filmu,
pozdrawiam,
El
Przeprosiny niepotrzebne - nie wkurzyła mnie Twoja wypowiedź, lecz osoby o praeudonimie J. van den V.
Na pewno podzielę się wrażeniami,
Pozdrawiam
Ananas:)
W zasadzie to powinno być zbędne, ale... Jeżeli wydaje Ci się, że spieszno mi wyrabiać sobie opinię o kimś, kogo jeden kilkuwyrazowy post przeczytałem w necie, donoszę, że nie zaprzątam tym sobie głowy. Twoje pytanie było źle zadane. Gdybyś zapytała np., czy możesz zabrać na ten film osobę bardzo wyczuloną na punkcie przemocy, chętnie i rzeczowo odpowiedziałbym, że nie. Zamiast tego postawiłaś na wariant ?ile mniej więcej?, co zabrzmiało dla mnie idiotycznie i naraziło Cię na tę (tak nie lubianą) ironię. Skoro piłę, młotek, siekierę i inne filmowe atrybuty mamy z głowy, pozwolę sobie na koniec rzucić truizmem: dzielę przemoc w kinie na uzasadnioną i nieuzasadnioną. Jeżeli karmi się mnie makabrą, lubię rozumieć ? po co. Tu zrozumiałem. Film uważam za godny polecenia, ale nie wszystkim.