Ogolem nie lubie filmow Fantastic,i taki co nie koncza sie Happy Enedem wiec dalam tylko 7/10.Tym bardziej ze jakos nie podobal mi sie ten film az tak bardzo,nie lubie filmow, w ktorej jest przemoc pokazywana.O wiele lepsza byla Opowiesc z Narni albo Wladca Pierscieni wedlug mnie.
Mnie rowniez nie powalil na kolana, moze za duzo dobrego o tym filmie slyszalem i nastawilem sie na niewiadomo co. Rowniez wystawilem 7/10.
To zależy od upodobań. Rzeczywiście jest okrucieństwo, choć nie służyło tu do tego, aby się tym okrucieństwem jarać(patrz Piła czy inne taki śmieci). Dla tego nie jest ono jako takim minusem. Rozumiem jednak, że po prostu nie lubisz okrucieństwa. A i z Happy Endem to kwestia gustu też. :)
Ja szczerze powiedziawszy Happy Endów, takim kompletnym, nie lubię. Wolę już oryginalniejsze zakończenia.
Przecież Happy End był tutaj, Ofelia ostatecznie wróciła do swego ojca, została księżniczką. Troche Cię też nie rozumiem bo piszesz najpierw, że nie lubisz filmów gdzie jest przemoc a wymieniasz takie tytuły jak Władca czy Opowieści z Narni w których pokazane są całe wojny czyli masa przemocy ; o
Może oglądałaś jakiś inny film ?
8/10
nie no błagam!
Ona NIE wróciła do ojca bo żadnego ojca NIE BYŁO. Konając po postrzale
wyobraziła sobie zakończenie tej historii.
Wszystko, co się działo, miało miejsce TYLKO w jej głowie (świadczy o tym
chociażby fakt, że kapitan fauna nie widział).
Mimo wszystko uważam że to jedno z najbardziej błyskotliwych zakończeń
jakie widziałam. Nie jest szczęśliwe, ale optymistyczne. Bo dziewczynka
umiera, ale tak naprawdę w cale nie cierpi, tylko zdaje się być szczęśliwa,
bo snuje sobie historię o odnalezieniu ojca i zostaniu nieśmiertelną
księżniczką. Dla niej ta śmierć to nie koniec, tylko początek, mimo iż to
ułuda i trwa kilka minut (aż umiera całkowicie i jej wyobraźnia-mózg
przestają pracować)
Dzięki sster bo juz zaczynałem tracić wiarę w ludzkość po przeczytaniu kilku komentarzy.
Czytając wasze komentarze, obserwujemy dwa, skarajnie różne poglądy. Jedni za wszelką cenę starają się zabić Ofelię, z której wcześniej zrobili schizofreniczkę a z filmu dramat, zamykają umysły przed istnieniem magii, baśni czy jakiegoś innego, baśniowego świata. Drudzy opierając się na faktach jak: magiczne drzwi rysowane przez Ofelię, mandragorę, która pomaga jej matce, drzewo, to że dla własnej przyjemności nie taczała by się w błocie etc... uparcie wierzą że świat nie mógł być tak okrutny i sprawiają że baśniowe królestwo Ofelii staje się realistyczne. Spojrzenie ciut dziecinne i naciągane.
Zakończenie było otwarte, więc nie narzucajmy naszego własnego poglądu na nie. Ja wolę mimo wszystko spojrzeć na ten film przez różowe okulary i dostrzegam w nim happy end:) Może inni uznają że nie rozumiem tego filmu czy coś... Ale ja tak wolę. A z resztą - chyba nie tylko ja;)
Pozdrawiam i dziękuję za uwagę;p
Twoje porównanie powaliło mnie....... no nie wierzę! Myślałam, że to forum dla kinomaniaków a nie piaskownica...
pomijając to że to nie jest film fantasy. już prędzej horror. fantasy - opowieść dziejąca się w świecie wymyślonyn. labirynt fauna - opowieść dziejąca się w historycznych realiach oraz w głowie dziewczynki...
happy end? zwróćcie uwagę że (o ile dobrze pamiętam) dziewczynka schodzi do podziemnego królestwa, i dopiero potem jest powrót do realnego świata i tam umiera. jakby jakiś debil (wolałbym kogoś nie nazywac idiotą po jednej wypowiedzi, ale tutaj nie da się inaczej :P) miał wątpliwości czy te wróżki, fauny, potwory to wymysły schizofrenicznej dziewczynki
w końce sensowna wypowiedz. To nie jest film fantasy. Nie zgodzę się jedynie ze stwierdzeniem, ze dziewczynka jest schizofreniczką. Dzieci często uciekają w swiat swoje wyobraźni, aby uciec od okrutnego swiata dorosłych......
Sorry wodzu, ale to nie jest horror. Czyste fantasy to też nie jest, ale "Labiryntowi..." bliżej do fantasy niż do horroru. To taka trochę baśń. A jeśli chodzi o zakończenie... W filmie nie zostało wyjaśnione, czy Ofelia wymyśliła sobie to królestwo i stwory, czy były one prawdziwe. Tak więc nie wiadomo, czy zakończenie było happy endem, czy nie. Każdy może to sobie interpretować, jak chce.
Tu się muszę zgodzić. Ten film nawet nie przechodził obok horroru. Co prawda niektóre postacie mogą się wydawać wyjęte prosto z horroru ale to tylko stereotyp.
Co mnie jednak ciekawi to reakcja Ofelii na samego Fauna. Co prawda rozumiem że dziewczynka lubiła baśnie ale zobaczyć na żywo takiego stwora i tak od razu przejść z tym do porządku dziennego wydało mi się trochę dziwne. Podejrzewam że nawet kapitanowi zmiękły by kolana gdyby go zobaczył tak z nienacka. No ale nie mnie oceniać zamierzenia reżysera. Mogła to być podświadoma pamięć o Faunie z czasu kiedy Ofelia zamieszkiwała podziemne królestwo.
Film genialny - świetny klimat,piękna muzyka.Top 10 w mojej własnej wideotece.Moim zdaniem zdecydowanie zasłużył na top 100 na filmwebie.
Co do brutalności - no jest.Sam przymykałem oczy,jak była tak akcja z butelką.:P Ale to tylko dodaje "smaku". Jak widać hiszpanie specjalizują się w takich scenach.
Cóż...mimo tak bajkowego tytułu nie jest to film dla młodych widzów.
Absolutnie się z tobą zgadzam. Jednak musze nadmienić, że kiedy go pierwszy raz oglądałam, to miałam bodajże 13,14 lat. Ale ja zawsze byłam dojrzalsza, jeśli chodzi o filmy.
Najbardziej w tej kreacji podoba mi się dziecięca naiwność głównej bohaterki, kontrast pomiędzy światem fantastycznym, a realnym.
Film jest niezbywalnym dowodem, ze książki potrafią przenieść w równoległą rzeczywistość, pozwalają się oderwać od szarośći dnia, tak jak dobry film, którym z pewnością jest "Labirynt...". :)
Bohaterka uwierzyła w moc bajki, w której się zaczytywała, a kapryśny los pozwolił jej się przenieść niemal na strony tej książki.
Poza tym dziecko widzi duszą, jak romantyk. :P Ehh ten Romantyzm, nie cierpię tej epoki. xP
Nie wiem ile masz lat, ale prawda jest okrutna: NIE ZROZUMIAŁEŚ TEGO FILMU.
Film zdecydowanie dla widzów dorosłych. Gatunek: DRAMAT
Kto nie zrozumiał filmu?
Jeśli chodzi o mnie, to widziałam go co najmniej 5 razy. Na przykład za I-wszym zaobserwowałam kontrast pomiędzy wojną, a światem urojonym (tak, urojonym, nie rzeczywistym głównej bohaterki) Zresztą nie dziwię się jej. Nie wytrzymałabym z takim ojczymem. ;\
W pewnym momencie świat nierealny przedziera się do rzeczywistości i nawet jej pomaga. Mandragora podlewana, dajmy na to, mlekiem miała za zadanie uleczyć matkę bohaterki, czyli jej najbliższą i najbardziej znaczącą osobę. Wiemy, że tak naprawdę istnieje mandragora i czasami przyjmuje ona postać zbliżoną do ludzkiej, widziałam taką. Nie stoi więc na przeszkodzie, aby dziewczynka podlewała właśnie tę roślinę. Idę tokiem rozumowania "Pięknego umysłu."
Ja bym ten gatunek okresliła jako baśniowy dramat wojenny, jeśli takowy istnieje, a jesli nie, to moja inwencja twórcza właśnie sie objawiła. :P
dla mnie to tylko dramat, zgodzę się na określenie "wojenny"..... baśni nie zauważyłam. To, że za sprawą magii kina wnikamy w umysł dziecka, którego wyobraźnia przetwarza okrutny świat dorosłych w okrutne fantazje, nie znaczy,że to baśn......
Jeśli zerknęłabyś na definicję baśni, dowiedziałabys sie, że możemy o niej mówić, kiedy w jakimś utworze występują postacie fantastyczne: FAUNY, WRÓŻKI, POTWORY itp.
Oczywiście film nie ma wyłącznie płaszczyzny fantastycznej, precyzyjniej można więc powiedzieć, że jest to dramat wojenny z elementami baśniowymi, czy też motywami.
Zobaczę znowu w sobotę tę piękną opowieść epicką. :D:D Już się nie mogę doczekać, aby powtórnie przeżyć to wszystko od nowa. :)
Jeśli to do mnie, to napiszę tak:
Mam wystarczająco dużo lat, aby oczekiwać, iż łaskawie rozwiniesz tą myśli. Zakończenie filmu było jak byk otwarte.
Tak , do Ciebie.
"W filmie nie zostało wyjaśnione, czy Ofelia wymyśliła sobie to królestwo i stwory, czy były one prawdziwe. "
Obwiam się, że to zostało wyaśnione i to wyaśnienie nie ma nic wspólnego z baśnią.....:-(
Tak więc nie wiadomo, czy zakończenie było happy endem, czy nie. Każdy może to sobie interpretować, jak chce.
tu się mogę względnie zgodzić; dla niektórych skończyło się dobrze np dla braciszka Ofelii - przeżył (pomijając fakt, że został sierotą bez ojca, matki i siostry..... chociaż z drugiej strony został w rekach komunistów a oni wyznają zasadę, że "Wszystkie Dzieci są Nasze"...:-I
Jeśli zostało to wyjaśnione, to napisz, w którym momencie, bo ja takiego nie pamiętam.
z całym szacunkiem: to nie jest kwestia pamięci tylko dojżałości emocjonalnej. Nie wiem ile masz lat, ale sugeruję nie oglądanie filmów przeznaczonych dla widzów dorosłych. Nie będę Ci tłumaczyć o co chodziło w tym filmie, bo byłoby to dla mnie tak bolesne i bezsensowne jak udowadnianie 6 latkowi, że Świety Mikołaj nie istnieje. Wróć do filmu za parę lat i wtedy ponownie wymienimy poglądy.
oczywiście dojrzałości...... co za dno, taki błąd na forum publicznym...:-(
Idę się pociąć....
z całym szacunkiem: to nie jest kwestia pamięci tylko dojrzałości emocjonalnej. Nie wiem ile masz lat, ale sugeruję nie oglądanie filmów przeznaczonych dla widzów dorosłych. Nie będę Ci tłumaczyć o co chodziło w tym filmie, bo byłoby to dla mnie tak bolesne i bezsensowne jak udowadnianie 6 latkowi, że Świety Mikołaj nie istnieje. Wróć do filmu za parę lat i wtedy ponownie wymienimy poglądy.
Obawiam się, że z naszej dwójki to nie ja nie dojrzałem do interpretowania tego filmu. EOT
Zostało "wyjaśnione" w jednej z ostatnich scen. Wtedy, kiedy sprzeciwiła się Faunowi i nie chciała przelać niewinnej krwi dziecka. Ta scena została ujęta z perspektywy ojczyma, a z jego punktu widzenia bohaterka rozmawiała ze sobą albo z duchem. Wtedy wyszło na jaw, że świat Ofelii był wyimagonowany dla zwykłych śmiertelników.
Dyskusję z angel falls chyba zakończę, bo coś mu się popiętoliło, skoro zamiast podawać jakieś konkretne argumenty rozwodzi się na temat mojej dojrzałości emocjonalnej. Wkurwia mnie niemożebnie, kiedy ktoś już na dzień dobry traktuje mnie seriami ad personam, więc się wycofam. Napiszę tylko, że rozmowa tyczyła się filmu, wytworu wyobraźni reżysera/scenarzysty. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w tym filmie świat baśni istniał na prawdę. Ale angel stwierdził, że nie i już. I twierdzi, że przez to jest bardziej dorosły.
Scena z Ofelią "gadającą do siebie" nic nie znaczy. W "Opowieściach z Narnii" wuj Andrzej nie jest w stanie rozmawiać z mówiącymi zwierzętami, a pozostali dorośli w ogóle nie mają wstępu do Narnii. A jednak Narnia, w świecie przedstawionym, istnieje. Zakończenie "Labiryntu Fauna" jest otwarte. Po prostu nie da się udowodnić, że nie jest. No chyba, że sam del Toro rozwieje wątpliwości.
jak widać powyżej, konkretne argumenty nic tu nie pomagają... porównywanie tego filmu z bajką dla dzieci pozostawię bez komentarza....
Ty po prostu nie rozumiesz, co to znaczy "otwarte zakończenie", "konkretne argumenty" i "dojrzałość emocjonalna". Taka jest moja diagnoza. I skończmy już to.
I takich pojęć jak fantasy, baśń i bajka najwyraźniej nie potrafisz rozróżniać. A szkoda, bo przydałaby się umiejętność takiego rozróżnienia podczas dyskusji o "Labiryncie Fauna".
Labiryn fauna nie jest filmem fantasy, baśnią lub bajką. To dramat wojenny z elementami fantasy, które mają miejsce w wyobraźni zagubionego i przerazonego otaczającą je rzeczywistością dziecka.
Moim zdaniem sa 2 mozliwości:
1. albo nie obejrzałeś filmu zbyt uważnie
2. albo go nie zrozumiałeś
Jak mozna rozumieć coś, czego w tym filmie nie ma. Wyjaśnił to powyżej marstas09.
Tak się składa, że czytałam wywiad z Del Toro, reżyserem filmu, i on sam powiedział, że Faun i świat baśni nie były zmyślone tylko rzeczywiste, Ofelia niczego sobie nie wymyśliła! To, że taki "potwór" jak ojczym dziewczynki, Fauna nie widział, to nic nie znaczy, moim skromnym zdaniem ;-)tak więc Radan, sam nie jesteś :-D
To był świat Ofelii, która była księżniczka. Moim zdaniem nie każdy miał prawo wstępu do tego świata czyli nie każdy musiał go widzieć, takie było moje odczucie podczas sceny z kapitanem Ofelią i Faunem.
Moim skromnym zdaniem to nie jest dramat wojenny z elementami fantasy czyli Radan ma rację.
To nie byl urojony swiat dziewczynki.
Gdy matka wrzucila mandragore do ognia, natychmiast zaczela rodzic.
Pod koniec sa takze pokazane ozywajace dzieki Ofelii kwiaty.
Zaogniasz konflikt, nikogo i tak nie przekonasz.
Myślę, że wiele w tym filmie wskazuje, iż "tamten" świat był urojeniem bohaterki. Nieliczne szczegóły mają nas jednak przekonywać do czego innego. Celowy zabieg, aby nie podawać wszystkiego na tacy widzowi.
Coś w stylu "co było w walizce" z "Ronina". Film oglądasz cały, dokładnie, a i tak nie wiesz. i o to chodzi :)
xmrrx - Z Tobą zgadzam się w zupełności!
Nie ma co strzępić języka po próżnicy. Każdy inaczej odbiera film, bo tak po prostu jest! Gdyby było inaczej,świat byłby nudny i nie byłoby dyskusji takich jak te, bo każdy miałby to samo zdanie!
Ja film odbieram w MÓJ sposób i nikt nie jest w stanie narzucić mi SWOJĄ interpretację.
Skoro dla mnie końcowa scena pokazuje, że ZWYKLI ŚMIERTELNICY nie widzą świata bohaterki, to tak kurwa jest.
Ktoś inny widzi samą wojnę, bo nie ma na tyle rozwiniętej wyobraźni? Jego kurwa problem. Takie dyskusje sa jałowe moim zdaniem i niszczą magię tego filmu. =.=
Witaj niezwykły nieśmiertelniku;) Cieszę się że ten kurwa ich problem nie jest kurwa nasz xDD
Co do założycielki tematu: Dziecko! Fantastic to jest Plastic a nie gatunek filmowy.
Ja wole odbierac w swoj sposob: lubie utwory, w ktorych skrajnie realistyczny swiat i swiat magiczny/fantastyczny sie przenikaja.
I o tym napisałam powyżej.
De gustibus non est disputandum. ^^
Nie zmienia to faktu, że film jest warty polecenia, czyż nie mam racji? ;))
nie masz racji, film nie jest warty polecenia.wokół tego filmu zrobiło się chyba zbyt wiele szumu i ludzie przed jego obejrzeniem nastawiają się nie wiadomo na co-podobnie jak ja :/
wszyscy szukają głębszego sensu, widzą w scenach "podwójne dno" itd.
film-owszem-jest dobrze zrobiony, jest "plastyczny", dobre nakręcony, ale nic poza tym!!!fakt faktem, daje do myślenia, sceny można interpretować na swój sposób i to jest sukces tego filmu, bo chyba o to chodzi w filmie, żeby zinterpretować go według swojego pomysłu-ale to wszystko!!!
film naprawdę nic więcej nie wnosi-nie róbcie z niego dzieła sztuki.
a te 3 oscary...kogoś chyba ostro pogięło :/
"kogoś chyba ostro pogięło"......jesteś coraz bliżej prawdy (pokombinuj
tylko z tym "kogoś" a może zrozumiesz)
Wokół tego filmu nie ma szumu. Ja go nie dostrzegam, ponosi cię wyobraźnia. W tym filmie lubują się jak widać osoby myślące, którym jeszcze komputery i inne cuda techniki nie zresetowały mózgu. Nie chce mi się tłumaczyć, o czym jest film, bo doskonale oddaje to wyżej wynikła sprzeczka, ale ktoś tu chyba twardo stąpa po ziemi i nie potrafi się odpowiednio "odmłodzić" do tego filmu. ;P Nie mam zamiaru się o to kłócić, bo dla mnie film jest bardzo dobry (zauważ, że nie nazwałam go dziełem ani arcydziełem tym bardziej)
SZUM TO ROBI AVATAR, ALBO RACZEJ LUDZIE GO WYTWORZYLI SWOIMI SZTUCZNYM PODNIECENIEM DO KRESU WYTRZYMAŁOŚCI W NIEKTÓRYCH SKRAJNYCH PRZYPADKACH.
zauważyliście na początku cofającą się krew DO nosa dziewczynki? scena jest tą samą która jest na końcu i tu też zaczyna się opowieść...
"Dawno temu w królestwie podziemnym..."
jak można nie wierzyć że ono nie istnieje! co za przyziemność... :D
a przynajmniej niedowiarki musicie dopuścić taką możliwość...
ja jednak wam powiem: ojciec może nie widział bo na to nie zasługiwał ale... ja też widziałem tego Fauna!... :]]]
dobry film
pozdr
notabene jak matka mogła zafundować dziecku TAKIEGo nowego ojca? brrr..
tego nie potrafię zrozumieć i nie przekonały mnie argumenty matki (matactwa reżysera?), że życie dorosłych jest inne, zagmatwane, ciężkie czy cośtam...
wystarczy kilka chwil z tym facetem aby mieć dość... a tu?
sama perspektywa bycia córką tego faceta jest przerażająca i samo to już jest dramatem... jeszcze się "wzdrygam"...
: