Ogolem nie lubie filmow Fantastic,i taki co nie koncza sie Happy Enedem wiec dalam tylko 7/10.Tym bardziej ze jakos nie podobal mi sie ten film az tak bardzo,nie lubie filmow, w ktorej jest przemoc pokazywana.O wiele lepsza byla Opowiesc z Narni albo Wladca Pierscieni wedlug mnie.
życie dorosłych jest inne, bardziej skąplikowane. Nie wszystkie kobiety potrafią być silne i niezależne.
Dlaczeo uwazam ten film za arcydzielo, gdyz lubie utwory, w ktorych (patrz wyzej).
Pod wzgledem polaczenia dwoch rzeczywistosci ten film jest pierwszy w swoim rodzaju.
W niektorych innych filmach, takich jak Harry Potter swiat "zwyklych ludzi" jest pokazany, lecz nie wierzysz w to.
Tu zas mamy rzeczywiste zdarzenie historyczne, faszystow, komunistow, po prostu cierpiacych i nieszczesliwych ludzi. Wszyscy oni, tak jak my zyja w naszym swiecie, i jest on dla nich jedyna rzeczywistoscia.
Komunisci nie moga dostrzec magii, bo sa oddani sprawie "wyzwolenia ludzkosci i budowy raju na ziemi", a w przypadku partyzanow, ograniczaja sie wyzwoleniem swojej ojczyzny i przetrwaniem.
Nie oddaja sie marzeniom, lecz dzialaja sami. Ich "wiara" jest ateizm, materializm.
Faszysci nie potrzebuja marzen, bo te mogly by przeszkodzic "zaprowadzeniu porzadku".
Uznaja sile i lojalnosc. Myslec sobie moga pozwolic tylko wodzowie. I tez w okreslonych granicach.
A zwykli ludzie nie moga sie podniesc ponad swoje przygnebienie. Marzenia odrywaja ich od walki za przetrwanie. Dla nich swiat jest taki, jak powiedziala matka Ofelii.
"Drugie dno" dostrzwegla tylko dziewczynka. Okazala sie ksiezniczka nie od urodzenia, a z wyboru duszy. Pzeszla ostatnie najwazniejsze zadanie. I nowy swiat otworzyl sie dla niej.
Tak to widze.
No! wypowiedzi takich ludzi to ja mogę czytać! ;d
Brawo! Ty zrozumiałeś/łaś film. ;))
Marstas09, dziekuje: kulturalna rozmowa jest przyjemniejsza niz obrzucanie sie bluzgami...
Angel Fallas, widze, ze nie ogladales filmu uwaznie.
Jak wytlumaczysz, ze matka Ofelii zaczela sie lepiej czuc gdy corka polozyla pod lozko mandragore i zaczela ja karmic mlekiem? Nie mogl to byc efekt placebo, bo tylko dziewczynka wiedziala o roslinie i wierzyla w jej moc. Lekarz nie mogl zrozumiec i wyjasnic naglej poprawy stanu zony kapitana.
Oczywiscie mozesz powiedziec, ze to byl zbieg okolicznosci.
Dalej:
Gdy faun przyszedl, by dac ksiezniczce ostatnia szanse. Kazal jej przyniesc braciszka do wejscia w podziemne krolewstwo. Dal jej kawalek zaczarowanej kredy, zeby mogla narysowac wyjscie z pokoju, w ktorym ja wiezil ojczym. Przeciez Ofelia wydostala sie... Gdy partyzani przyszli, zobaczyli narysowany kwadrat na scianie, dzieczynki nie bylo.
I jeszcze:
Ofelia uciekala przez labirynt od kapitana. Trafila w slepa uliczke, i nagle sciany sie rozstapily. Gdy kapitan chwile pozniej przybiegl, na tym miejscu znow byla slepa uliczka. A dziewczynki nie bylo, choc musiala znajdowac sie wlasnie tam.
Wiec chyba autor scenariusza wyjasnil nam swoje podejscie do sprawy.
Ale kazdy, ma prawo interpretowac jak chce.
No i do tego skąd Ofelia miałaby tam wziąć kredę, a przecież kapitan wziął ją do ręki i skruszył pokazując, że jest realna?
Oprócz tych szczegółów najbardziej mnie dziwi jeszcze taka rzecz: załóżmy, że Ofelia, żyjąc w okrutnym świecie realnym, tworzy sobie swój własny. Dlaczego jest on równie okrutny? Ropucha wysysająca soki życiowe z drzewa i żywiąca się okropnymi robalami, stwór z oczami na rękach, przelew krwi by otworzyć portal. Chyba dziecko w takiej sytuacji wykreowałoby sobie z lekka inne otoczenie, nie?
Pierwsze moje wrażenie po tym filmie, jako że jestem mocno stąpająca po ziemi, było takie, że to wszystko było wymysły Ofelii. Po zastanowieniu się widzę szczegóły, które nie wskazują na to. Ale nadal nie jestem pewna co do wersji.
I myślę, że o to właśnie chodziło reżyserowi :P.
To samo chciałem napisać. Od siebie jeszcze dodam że Ofelia musiała by naprawdę mieć problemy psychiczne żeby wymyślić sobie przebieg drugiego zadania. Istny horror. No ale wiadomo tak jak i np Donnie Darko film stwarza możliwość interpretowania go na różne sposoby. I to jest właśnie najlepsze. ;)
Normalnie muszę ten film zobaczyc po raz n-ty i zacząć go analizować inną drogą. ;p
Ofelia żyła w strasznym świecie i okrucieństwo było dla niej na porządku dziennym. Jako, że była jeszcze dzieckiem to miało to większy wpływ na jej psychikę i sposób postrzegania świata. Psychologicznie to się pewnie jakoś ładnie nazywa, ale to nie moja działka;) W każdym bądź razie horror był dla Ofelii czymś strasznym... ale normalnym. Jej wyobraźnia nie ogarniała świata który byłby tak po prostu... idealny. Bez zła czy okrucieństwa. Więc akurat to: "że Ofelia, żyjąc w okrutnym świecie realnym, tworzy sobie swój własny. Dlaczego jest on równie okrutny? " da się wytłumaczyć. Ale jej wyobraźnia raczej nie pomogła jej przejść przez ściany;))
Ja bym chciał dodać do całej tej dyskusji, że owszem dziewczynka zrobiła coś co wymykało się pojmowaniu "racjonalnych" umysłów i było to pokazane. Chodzi mi o to, że wydostała się z zamkniętego pokoju, a jedynym - tak jedynym wedle filmu - wytłumaczeniem było że wydostała się przez narysowane kredą na ścianie drzwi. Widocznie w filmie było drugie dno, również i trzecie a nawet czwarte.
film przeciętny. Spodziewałem się czegoś niezwykłego, a tu bardzo prosta i, moim zdaniem, niezbyt dobrze opowiedziana historia. Niemniej jednak przepiękna muzyka!
Ten film jest zwykły (przeciętny) ? Historia prosta i niezbyt dobrze
opowiedziana ?? .....Dobrze , że choć słuch masz dobry.
no to ja się nie zgadzam według mnie film an bardzo wysokim poziomie . Co tu więcej pisać i tak mnie oplujecie stworzycie nowe wątki itp. Oceniam ten film wysoko z wielu powodów mi znanych i nie zamierzam rezygnować z tej oceny
Według mnie historia nie była prosta. I była oryginalna. A problem jest bardzo obecny. A tutaj, jak nigdzie przedtem, uwydatniony(według mnie).
nie rozumiem po co doszukiwać się w filmie zamysłów reżysera, dyskutować nad gatunkiem, czy analizować na swoje sposoby... można film obejrzeć i zdecydować czy przypadł do gustu czy też nie, ale jaki cel mają te wasze sprzeczki? każdemu podoba się co innego i wiadomo, że każdy będzie trwał przy swoim, a dobre filmy mają to do siebie, że mają wiele znaczeń i nie warto się nad nimi zastanawiać, bo to tylko psuje efekt.
Bo można się czegoś nauczyć? Bo każde źródło jest dobre, aby ująć choć trochę mądrości. O ile źródło jest właściwe. Myślę, że takie fiilmy, które pokazują przede wszystkim cierpienie niewinnych podczas wojny ślepych, są bardzo ważne i mądre. A jaki sens ma film pozbawiony morału, parenezy, przesłania. jedynie wizualny. Jak pokaz fajerwerków. Dla mnie taki fajerwerkowy pokaz to po prostu sposób na chwilowe spędzenie czasu.. Dla niektórych filmy to to samo. Dla mnie zaś film to sztuka pełną gębą. Kompletna jeśli chodzi o jej walory.
Czemu ludzie cały czas interpretują zamysł malarzy, pisarzy itd.? Bo arteste dopuszcza się do "głosu", który może usłyszeć szeroka publika?Tylko, gdybym rościł sobie prawo do bezwzględnie pełnej wiedzy na tema świata, i uważał swoje postrzeganie go za kompletne, mogło by mnie nie interesować zdanie innych. Tak nie jest. I nie sądzę, żeby było tak w przypadku kogokolwiek innego. Dla mnie sęk efektu drzemie w przekazie.
Jest różnica między sprzeczką a dyskusją. Dla tego odradzam wszelkie ataki. I mówie to poza wszystkim.
no cóż, dla mnie film jest wspaniały sam w sobie, bez względu na to do jakiej kategorii należy, i co chciał przekazać reżyser, ale rozumiem, że niektórzy muszą zajrzeć głębiej, by tą wspaniałość ujrzeć