Osobiście nastawiałam się na typowy film fantasy, jak np "Opowieści z Narni". Okazało się, że "Labirynt Fauna" to mieszanka horroru, fantasy, filmu wojennego, przygodowego... No cóż. Średnio podobają mi się takie połączenia... Nie wiem dlaczego, ale film wydawał mi się jakiś... sztuczny i przesadzony. Czy tylko ja mam takie wrażenie?
W moim wrażeniu był to przede wszystkim dramat... dobry dramat z paroma ciekawymi 'wtrąceniami fantasy'. Postać fauna wydała mi się dość intrygująca, niepokojąca... chwilami miałam wrażenie, że chce on zrobić Ofelii krzywdę...
Niektórzy twierdzą, że okrucieństwo wojny zostało w tym filmie zbyt dosadnie pokazane... może wynika to z faktu, że większość (tak przynajmniej mi się wydaje) nastawiła się na taki właśnie 'typowy film fantasy, jak np. "Opowieści z Narnii"'. Ja jednak twierdzę, że zostało to dobrze pokazane, że nie było w tym jakiegoś wielkiego 'obrzydlistwa'. Ludzie którzy tak twierdzą chyba nigdy nie oglądali porządnego horroru lub filmu z gatunku gore. Naprawdę ten film nie jest raczej z tych co 'szokują okrucieństwem'. Są w nim jedynie w miarę dobrze pokazane realia wojny domowej.
Sztuczny i przesadzony? Zdaje mi się, że filmy z elementami fantasy chyba z założenia mają w sobie trochę 'sztuczności' i 'przesady'.
Chyba, że wydał Ci się 'sztuczny' i 'przesadzony' w innym sensie...