Z jednej strony mroczna baśn, z drugiej strony dramat o walce francowskich faszystów z partyzantami. Określanie tego filmu jako horror-fantasy jest, moim zdaniem, mocno przesadzone, bo jedynie scena z panem z oczami w rękach miała coś wspólnego z horrorem (zresztą, ta scena mi się chyba najbardziej podobała z całego filmu)... No, może jeszcze rozcięcie policzka i późniejsze zszywanie tegoż... Nie przypadł mi do gustu tytułowy faun. Nie podobał mi się jego wygląd. Był jakiś taki nijaki. Właściwie nie licząc tego nieszczęsnego fauna, to wszystkie elementy fantasy mi się w filmie podobały (mniej lub bardziej - choć tylko wspomniana scena z panem z oczami w rękach zrobiła na mnie większe wrażenie), nie podobała mi się za to za bardzo realistyczna część fabuły. Choć to dlatego, że ja po prostu takiego kina nie lubię. Osobiście byłbym bardziej zadowolony, gdyby więcej było w tym filmie wątków fantasy, a mniej tych realistycznych.