Po obejrzeniu filmu zastanawiam się czy ten baśniowy świat istniał tylko w wyobraźni Ofelii... Z jednej strony Faun był widziany tylko przez nią, z drugiej wiele przedmiotów przekazanych przez Fauna Ofelii było rzeczywistych (kreda, korzeń). Co więcej, jak udałoby się Ofelii wydostać z zamkniętego pokoju bez użycia magicznej kredy? Zastanawia też kwiat wyrastający na rzeczywistym drzewie po "śmierci" Ofelii. Wielu recenzentów pisało o przenikaniu się dwóch światów w sensie ideologicznym. Ja tutaj widzę przenikanie się baśni i rzeczywistości również w sposób materialny, namacalny - tak jakby ten drugi mistyczny świat rzeczywiście istniał.
Bo istniał. Na samym początku słyszymy, ze dawno temu księżniczka podziemnego świata wyszła na powierzchnię i umarła, ale ma powrócić. I tą księżniczką jest Ofelia. Faun był widziany przez nią bo tak chciał.