PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=202908}

Labirynt fauna

El laberinto del fauno
2006
7,3 242 tys. ocen
7,3 10 1 241975
7,5 62 krytyków
Labirynt fauna
powrót do forum filmu Labirynt fauna

Dłuuugie wyczekiwanie dobiegło końca i oto jest: "Labitrynt Fauna"- film wizualnie oczarywujący; fabularnie- świetny, ale...

Ale w moim przypadku nie udało się przebić historii przez właśnie tą zachwycającą warstwę wizualną.
"Labirynt Fauna" ogląda się jak pod wpływem hipnozy. Bardzo ładna muzyka (chociaż bez rewelacji), świetne zdjecia (jednak Oscar należał się "Ludzkim dzieciom") i (tutaj już bez nawiasów) piorunująca charakteryzacja i scenografia. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo mi się te dwa ostatnie elementy jakiegoś filmu podobały.
Bardzo dobre wrażenie wywiera także dźwięk.
Montaż jest również ciekawy, efekty specjalne niestety wyraźnie widoczne (już w pierwszej scenie) i niekiedy przesadzone.
Nie jest więc doskonale, ale z pewnością "Labirynt fauna" od strony audio-wizualnej prezentuje się wyśmienicie i chociażby dla tego warto go zobaczyć.

Sama historia również zasługuje na pochwały. Del Toro wprowadza nas w labirynt obrazów z jednej strony fascynujących, z drugiej odrażających, sprytnie slatając ze sobą dwa odmienne światy. Przy tym ten stworzony przez Ofelię (świetna Ivana Baquero!) nie jest wcale kolorowy i pokryty lukrem. Sam Faun jest postacią bardzo niejednoznaczną, do której nie można podejść z ufnością. Ciekawe jest to, że pomiędzy realnymi wydarzeniami a postrzeganiem tej postaci przez bohaterkę można wyczuć bardzo subtelną nić współzależności. I nie jest to nawet kwestia samego Fauna, ale całego wyimaginowanego świata dziewczynki, który jawi się nam różnie w zależności od tego, co dzieje się w świecie realnym. Pomimo całej magii, jest w tym wymyślonym swiecie coś, co odzwierciedla lęki i emocje Ofelii, dzięki czemu fascynuje on jeszcze bardziej. Fascynuje, ale także i przeraża, bo w "Labiryncie Fauna" znalazło się miejsce na czysto horrorowe sceny, które trzymają w olbrzymim napięciu i wywołują nieprzyjemne ciarki na całym ciele (wbijająca w fotel scena drugiego zadania!).

Nie do końca jednak del Toro udało się mnie przekonać do pewnych kwestii, szczególnie w zakończeniu, gdzie nie dość, że sam Faun staje się niezrozumiały, to też nie do końca widzę związek pomiędzy ostatecznym wyborem Ofelii w świecie złudzeń, a zakończeniem wątku w normalnej rzeczywistości.
Cóż, widziałem "Hellboya", który mi się kompletnie nie podobał, po "Labiryncie Fauna" nie uznam więc del Tora za wizjonera czy geniusza, chociaż reżyser ten wiele zyskał w moich oczach. Uważam jednak, że chociaż do największych tytułów sporo mu brakuje, to rzemieślnikiem jest wspaniałym.
Zamykając listę minusów muszę wspomnieć o przesadzie, w którą nie raz reżyser popadł. Scena z ropuchą to świetny przykład przeszarżowania z efektami specjalnymi i obrzydliwością. Nie kupuję także do końca brutalności, czy może raczej dosadności niektórych scen. O ile mogę zrozumieć pokazanie ze sczegółami bestialskich czynów Vidala (chyba jednak nie do końca rewelacyjna rola Lópeza), to sensu ogladania "pod lupą" zszywania twarzy już nie dostrzegam...

"Labirynt Fauna" nie jest filmem przyjemnym w odbiorze. Masę przemocy, fascynujący, ale i przerażający, "brudny" świat fantazji obserwujemy z dystansu, nie raz odwracając twarz z obrzydzenia. Nie mamy raczej ochoty wnikać w świat przez del Toro przedstawiony. Jest jednak w tym filmie COŚ, co nie pozwala nie odwrócić spowrotem twarzy w stronę ekranu. Niezwykła siła przyciągania tkwi głównie w wizualnej stronie "Labiryntu...", ale też sam dramat małej Ofelii jak i poboczne mu wątki absorbują nasze emocje i sprawiają, że szczerze kibicujemy wszystkim bohaterom. Nie uznam jednak filmu del Toro za arcydzieło, gdyż byłoby to w moim przekonaniu stwierdzenie na wyrost.
8/10 z dużym plusem.