Muszę się wam do czegoś przyznać. Z dużym oporem wybieralem sie do kina na "Labirynt...", ale wyszedlem z niego, wręcz przeciwnie, zachwycony pomyslem del Toro.
Spodziewalem sie, że zobacze baśń. Bajke z elementami fantasy, a znalałem poruszający film o wojnie, z elementem basniowości.
Sam pomysł na film jest genialny. Mozna by z niego zrobic dwa osobne - jeden wojenny, drugi baśniowy, ale pan del Toro znakomicie wykorzystał te wątki w jednym. I bardzo sie ciesze, gdyż to mnie zaskoczyło i sprawilo ze film okazał się, dla mnie prywatnie - kinową rewelacją marca.
Ogromne wrażenie zrobily na mnie efekty wizualne w tym filmie. Cudowne dopracowanie Fauna, jego ruchów, mimiki - niesamowita praca. Cudowny klimat grozy wdrożony przez żarłoczne potwory i tragizm wojny; tajemniczość baśni dzięki Księdze Rozdroży...czy roślina Mandragory, rożlina, "która chciała być człowiekiem" (swoją drogą, ciekawe jaka jest geneza Mandragory, czy to nie brzmi Potterowo ? Czyżby pani Rowling stworzyła ciekawy element magicznego świata ? :) ). Uznanie.
Film naprawde godny polecenia, ale zdecydowanie dla widzów dorosłych, tudzież dojrzałych,gdyż bajką dla dzieci nie idzie go nazwac.
W mojej ocenie - 8/10
Do zobaczenia w kinie.
W.
Popieram. Również uważam, że to znakomity film. Posiadał wszystko czego oczekiwałem: ciekawą fabułę, znakomity klimat, wspaniałe efekty i przede wszystkim dramaturgię wydarzeń (film do końca trzymał w napięciu). Mimo, że to jest taka baśń dla dorosłych, gorąco polecam go wszystkim.