czerwoni dobrzy hehe a frankiści to oczywiście paskudni faszyści, akurat tematem wojny domowej w Hiszpanii się interesuje i znam życiorysy wielu lewaków, którzy na tej wojnie właśnie się z lewactwa wyleczyli bardzo szybko np. George Orwell (Folwark Zwierzęcy, Rok 1984) dla niezorientowanych dodam,że tzw. faszyści to raczej sojusz sił konserwatywnych - katolików czy monarchistów z faszyzmem włoskim czy narodowym socjalizmem niemieckim niewiele wbrew pozorom wspólnego mający (to już Hitler jako członek tzw. bawarskiej armii czerwonej po I wojnie światowej, czy Mussolini -członek początkowo włoskiej partii komunistycznej(Lenin pisał do niego listy nazywajac go prawdziwym marksista hehe) wiecej mieli z czerwonymi wspólnego niż Franco - z pochodzenia Żyd (sic tak!!!), który uratował tysiace żydów sefaradyjskich przed zagładą ściągając ich w czasie wojny do Hiszpanii(gdzie żadnemu Żydowi włos z głowy nie spadł czy to miejscowemu czy przyjezdnemu)) A w okrucieństwach wojennych to hiszpańscy "faszyści" naprawdę nigdy nawet nie mieli szans doścignąć postępowych "czerwonych", których różne frakcje - anarchiści, trockiści,staliniści wyżynały się miedzy sobą niczym wściekłe psy , "faszyści" przy nich to wręcz gentelmeni hehe
to prawda, że film jest obłudnie poprawny politycznie, ale to nie odbiera mu przesłania, że w okrutnym świecie dorosłych najbardziej cierpią dzieci.....
Bardzo dobrze powiedziane! Ale czego się spodziewać, zwłaszcza wiedząc kto obecnie rządzi w Hiszpanii.
Cóż, poprawność/niepoprawność ale każdy przyzna chyba że tendencyjność porównywalna chyba do komunistycznych agitek typu "Pancernik Potiomkin".
Źli, niedobrzy, okrutni okrutnicy - frankiści, lecz zza jakiś oparów, dymu czy mgły wychodzą dzielni czerwoni (scena przebijała wszelkie amerykańskie patriotyczno-patetyczne filmidła)... Po tej scenie niestety pożegnałem się z tym filmem (a to było przecież gdzieś tam na początku).
Spróbuje jednak jeszcze kiedyś do niego wrócić.
Co do Franco -
był jaki był (a pewno nie aniołem).
Jednak za jedną rzecz wszyscy Hiszpanie, niezależnie od frakcji politycznej winni mu być wdzięczni - świetnie udało mu się uchronić Hiszpanię przed udziałem w 2WŚ (nie to co Polscy politycy z płomiennymi mowami o pogardzie dla "pokoju za wszelką cenę", którzy jak przyszło do wojny to wzięli du** w troki i spieprzyli jeszcze przed szczurami, a Polaków wybijano)
oczywiście ogladając ten film przez pryzmat wydarzeń historycznych mozna odnieść wrażenie, że ktoś tu kogoś robi w konia. Zapominając jednak o tle historycznym (które nie jest tutaj pierwszoplanowe, równie dobrze historia mogłaby się rozgrywac w kazdym innym czasie i miejscu dotkniętym wojną)film ogląda się bardzo dobrze. To magiczna i okrutna historia, która przenosi nas w swiat wyobraźni dziecka.
Dlatego przy drugim podejściu spróbuje zapomnieć o historii.
Oczywiście, skoro tak koślawo i tendencyjnie jednak historię tam przedstawiono, to jak najbardziej w ocenie to uwzględnię. Mam jedynie nadzieje, że tym razem w ogóle dam rade dotrwać do końca.
Puki co filmowi temu dałem 1/10.
to tak jak z przygodami Hansa Klosa.... trzeba zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że to zołnierz AK i wszystko jest cacy....
Co do dotrwania do końca. Dla mnie ten film to absolutne arcydzieło, ale rozumiem, że nie każdy odnajduje w nim magię i że nie każdego chwyta za serce.
Natomiast 5 dla Łowcy Androidów nie mogę zrozumieć......:-(