Labirynt fauna

El laberinto del fauno
2006
7,3 242 tys. ocen
7,3 10 1 242457
7,7 50 krytyków
Labirynt fauna
powrót do forum filmu Labirynt fauna

Długo się wahałem czy iść na "Labirynt Fauna" do kina, czy poczekać aż film pojawi się w tv. Dlaczego? Ponieważ już sam temat za bardzo mnie nie interesował. Nigdy nie byłem i raczej nie będę fanem baśni, bajek czy opowieści fantasy, więc jak tylko zobaczyłem fauna, wróżki i tym podobne stworki, a później ponadto okazało się, że akcja filmu rozgrywa się w czasie wojny domowej w Hiszpani i film jest dość brutalny, odechciało mi się go oglądać. Dlaczego więc w końcu poszedłem do kina? Z czystej, ludzkiej ciekawości. Bo czy beznadziejny film mógłby być tak wychwalany zarówno przez krytyków jak i widzów? Raczej nie...

Już na samym poczatku napiszę, że jestem po prostu zachwycony, zauroczony "Labiryntem Fauna". Guillermo del Toro udało się coś niemożliwego, co tak ogromnie denerwowało i irytowało mnie w innych filmach, które łączyły dwie historie - rzeczywistą i wymyśloną tzn. nieudolne, połączenie tych dwóch wątków w nieodpowiednich proporcjach. W tym przypadku reżyser idealnie złączył w całość dwie zupełnie różne ale uzupełniające się historie.
Pierwsza, rozgrywająca się w 1944 roku w czasie wojny domowej w Hiszpani, opowiada o matce która wraz z córką, przeprowadza się na wieś by zamieszkać ze swoim nowym mężem, bezwzględnym Kapitanem Vidalem. Druga, o świecie pełnym baśniowych stworów, w który ucieka mała Ofelia by odseparować się od brutalnej rzeczywistości.

Bohaterowie przedstawieni w filmie, są to ludzie z krwi i kości i choć patrzymy na nich oczami dziecka, które dzieli świat jedynie na dobro i zło, to wiele razy dostrzegamy, że reżyser stara się pokazać nam, że nie są oni tylko czarno-biali, ale tak naprawdę - szarzy. Próbuje np. nieco uczłowieczyć bestialskiego Kapitana, ale także porównuje zachowanie pozytywnych partyzantów do negatywnych żołnierzy generała. O żadnym z dorosłych w tej histori nie możemy powiedzieć jednoznacznie, czy postępuje godnie czy nie. Każdy ma jakieś swoje racje, które są wynikiem przeżyć z przeszłości, sytuacji życiowej czy poglądów danego bohatera. I chyba jedynie o małej Ofeli możemy powiedzieć, że jako dziecko jest niewinna, bezbronna, czysta i dobra. Rewelacyjnie uchwycono w "Labiryncie.." ogromną przepaść pomiędzy generałem, który już dawno temu przestał tak naprawdę być człowiekiem, a czystą i nieskażoną jeszcze złem Ofelią.
Brawa dla wszystkich aktorów - Sergi Lópeza, Maribel Verdú, ale w szczególności dla młodziutkiej Ivany Baquero, która stworzyła niesamowitą postać zagubionej i niewinnej Ofeli. Brawa.

Cudowna baśń Del Toro wciągnęła mnie, porwała ze sobą od samego początku. Przywiązałem się niesamowicie mocno do bohaterów, zależało mi na nich i razem z nimi przeżywałem ten strach, obawy, niepewności, razem buntowałem się przeciwko tamtej rzeczywistości. Razem z Ofelią
wykonywałem kolejne trzy zadania, razem z nią uciekałem przed potworami i nieufałem do końca tajemniczemu Faunowi.
Nowy obraz Del Toro jest jednym z nielicznych filmów, przy których zaczynamy wierzyć w wymyślone postacie bo wydają się żywe i realne,
tak bardzo, że teoretycznie mogłyby istnieć naprawdę. Ponadto czuć, że świat Fauna jest naprawdę magiczny, nieziemski i baśniowy.

"Labirynt Fauna" jest filmem chwilami bardzo brutalnym. I choć wiele sytuacji nie jest tu do końca pokazanych, a jedynie zasygnalizowanych, to często mrożą one krew w żyłach. Ale nie ma się czemu dziwić, bo przeciez jest to film w gruncie rzeczy o wojnie i o tym jak wielkie wyniszczenia powoduje ona w ludziach, a w szczególności w dzieciach.
Del Toro udało się ponadto coś niezwykłego. Otóż świat wymyślony przez Ofelię pomimo, że na początku wydaje nam sie straszny i równie brutalny co świat wojny (kilka razy jest naprawdę przerażający) z biegiem czasu okazuje się być odskocznią dla małej dziewczynki, miejscem, gdzie może zapomnieć o tragicznej rzeczywistości, z której nie może się wyrwać fizycznie. Dlatego powraca do fauna, wróżek i potworów w labiryncie za każdym razem gdy tylko może, a my razem z nią, by jak najszybciej uciec od brutalnej i wyniszczającej wojny.

Rewelacyjne zdjęcia i fantastyczna muzyka budują tajemniczy i gęsty klimat. Cały film jest przesiąknięty niesamowicie smutną atmosferą,
która pozostaje z nami na długo po seansie. Co ciekawe "Labirynt" jest bardzo dynamiczny, ma ogromne napięcie, które udziela się widzom oraz od samego początku zmierza do z góry ustalonego miejsca - które z resztą widzimy na samym początku filmu. Na dodatek reżyser umiejętnie korzysta z efektów specjalnych, które pojawiają się w filmie tylko tam gdzie są całkowicie niezbędne, a w innych przypadkach posługuje się tradycyjnymi metodami, jak np. rewelacyjną charakteryzacją. Dzięki temu film jest jeszcze bardziej rzeczywisty, a historia przedstawiona przez del Toro jeszcze bardziej prawdopodobna i łatwa do zaakceptowania.....

9/10 - jeden z najlepszych filmów tego roku

milczacy

"Dlaczego więc w końcu poszedłem do kina? Z czystej, ludzkiej ciekawości. Bo czy beznadziejny film mógłby być tak wychwalany zarówno przez krytyków jak i widzów? Raczej nie..."

A dlaczego nie? przecież to kwestia gustu, rzadko to co dobre na wikeszości jest też dobre dla jednostki.. własciwie to chyba nigdy:P

"Bohaterowie przedstawieni w filmie, są to ludzie z krwi i kości i choć patrzymy na nich oczami dziecka, które dzieli świat jedynie na dobro i zło, to wiele razy dostrzegamy, że reżyser stara się pokazać nam, że nie są oni tylko czarno-biali, ale tak naprawdę - szarzy."

tak? ja tu widzę tylko czerwonych i białych... uciśniony lud i znienawidzony aparat władzy... no i jeszcze główna bohaterka

"Nowy obraz Del Toro jest jednym z nielicznych filmów, przy których zaczynamy wierzyć w wymyślone postacie bo wydają się żywe i realne, "

to prawda ale tylko dlatego ze istnieją ich prawdziwe odpowiedniki:] można sie domyślić kto jest kim (nie trzeba bardzo naciągać)

"Na dodatek reżyser umiejętnie korzysta z efektów specjalnych, które pojawiają się w filmie tylko tam gdzie są całkowicie niezbędne, a w innych przypadkach posługuje się tradycyjnymi metodami, jak np. rewelacyjną charakteryzacją. "

całkowicie sie zgadzam... gilliamowski styl