Zapoznałam się z kilkoma dziesiątkami stron forum o produkcji Prisoners z 2013 roku. Podziwiam wszystkie próby analizy symboliki języka filmowego i wskazania możliwe najliczniej odniesień do teorii spiskowych. Jako kompletny laik pozwoliłam sobie (bo też nie miałam innej opcji) zobaczyć ten tytuł okiem naiwnym. Oceniłam film bardzo surowo, zaledwie na 5 gwiazdek. Chłopaki czyli Hugh i Jake zagrali naprawdę bardzo porządnie, obie ich role zasługują na przynajmniej po 7 gwiazdek. Scenariusz jest dziurawy i napisany na kolanie. 12 godzin po seansie chciałabym wierzyć, że była to prowokacja, że specjalnie został sch*rzan*iony. Dopuszczam myśl, że reżyser, producent i scenopisarz zapragnęli filmu o nieidelanym śledztwie prowadzonym przez nieuważnego detektywa. Taki film antydetektywistyczny (tak jak się mówi np. o antywesternach). Jeśli tak było, porwali się z motyką na słońce, a film należało tym bardziej doszlifować w tym kierunku, aby nie pozostawiał jakichkolwiek wątpliwości, co do intencji jego Twórców.