Zrozpaczony rodzic nie przyjeżdża żeby rozpoznać ubranka porwanego dziecka? Naprawdę?
Doświadczony myśliwy jedzie na spotkanie z porywaczem i trzyma broń w skrzynce z narzędziami - nie boi się, że mu wystrzeli po drodze?
Rodzic przyjeżdża po dziecko i mówi do porywacza "będziesz musiała mnie zabić"?
Mała dziewczynka może uciec z pułapki a dorosły już nie da rady?
Na miejsce zbrodni przyjeżdża policja a uwięziony bohater nie ma siły by krzyczeć i rzucać kamieniami w pokrywę prowizorycznej kryjówki?
Nikt nie sprawdza co jest za pokrywą pod samochodem porywacza - lepiej przekopać łopatą cały teren?