A teraz wyobraz sobie stary ze zyjesz w swiecie w ktorym ludzie biora dragi bo chca odjechac i zapomniec o wojnach, o tym ze kazdy podchodzi do siebie z dystansem (tak jak ty do tego filmu), nikt sie tak naprawde nie zna.I ci sami ludzie pragna to zmienic, ale wiekszosc bierze ich za pojebow, bo nie chca uczestniczyc w tej pojebanej grze zwanej karierą, "amerykańskim snem" czy jak to nazwac.I przegrywają z tłumem pojebów, zostają zgnieceni przez jedyną siłę napędową ludzkości-wojnę.Radzę ci zapal jakieś lekkie ziółko panie recenzencie, a trafi do ciebie pełnia tego filmu, której nie da się przedstawić słowami.Nie bójmy się szaleństwa, to jedyny ratunek.