Ale ciekawy, interesując się historią, każdy film odwzorowujący rzeczywistość z przeszłości mnie interesuje,
zwłaszcza lata '60 i '70, ten nagły boom i podwaliny obecnego świata. Przejście z takiego modelu-
jakby to nazwać- brytyjskiego, kulturka, garnitury, cylindry, herbatka, porcelana, a tu nagle na ulice
wychodzą brudni, zarośnięci ludzie, zupełnie po za stanami rzeczywistości, w dodatku mieli
doskonałą muzykę, która jeszcze bardziej ich unosiła. Film obrazuje właśnie sedno nowego
modelu "kultury", można czasem nie wiedzieć o co chodzi, ale to nawet dobrze. Kto zrozumie
człowieka pod wpływem LSD czy innego środka? Wielki plus za Jefferson Airplane w soundtracku,
uwielbiam twórczość lat '60 właśnie z JA i Stonesami na czele. W moim wrażeniu 7,6 to najlepsza
ocena jaką może ten film uzyskać.