PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=772}

Las Vegas Parano

Fear and Loathing in Las Vegas
1998
7,5 171 tys. ocen
7,5 10 1 171093
7,0 41 krytyków
Las Vegas Parano
powrót do forum filmu Las Vegas Parano

Umówmy się: ten film odpowiednio odbiorą tylko osoby które przeżyły kiedykolwiek chociaż jedną przygodę z używkami, podobną do tych jakie tu pokazali :)

ocenił(a) film na 9
raphael1331

Żeby tak na prawdę zrozumieć ten film to trzeba było by tam być w tym świecie, w tej rzeczywistości .

ocenił(a) film na 7
Tortuga033

niby racja ale myśląc w ten sposób moglibyśmy wynaleźć tysiące warunków, które trzeba by było spełnić żeby w pełni zrozumieć dany film. ten jednak jest poświęcony w jakichś 95% ćpaniu dlatego wspomniałem o niezbędnym doświadczeniu z używkami ;)

ocenił(a) film na 9
raphael1331

Co nie oznacza że jest tylko dla ćpunów.

ocenił(a) film na 7
Tortuga033

nie twierdzę inaczej

ocenił(a) film na 8
raphael1331

Bzdura.

ocenił(a) film na 7
pan_dziejaszek

uzasadnienie?

ocenił(a) film na 8
raphael1331

Bo ćpuny mylą niebo z taflą w której się odbija, że tak ujmę poetycko. Ale w zasadzie nie wiem co masz na myśli pisząc o "odpowiednim odbiorze", gdybyś mi to przybliżył, mógłbym spróbować ustosunkować się bardziej szczegółowo.

ocenił(a) film na 7
pan_dziejaszek

chodzi o to, że w Las Vegas Parano" położono bardzo duży nacisk na motyw narkotyków i ich zażywania. Jak wiemy jest tam wiele scen z tripami głównych bohaterów. Są chaotyczne, często psychodeliczne i nie raz pozbawione bardziej szczgółowego komentarza. Jeśli dodamy ogólny klimat w jakim utrzymany jest film to dostajemy obraz nie przystępny dla każdego. Znam wiele osóbktóre można powiedzieć nie udźwignęły tego co tam się działo bo w praktyce nie mają zielonego pojęcia co tam się dzieje/jest pokazane. PS. nie wiem czemu ktoś tu porusza temat ćpunów. ćpuny raczej nie mają czasu oglądać filmów. ja miałem na myśli ludzi którzy po prostu doświadczyli czegoś więcej (może nawet znacznie więcej) niż chlanie wódy.

ocenił(a) film na 8
raphael1331

Ja zaś znam osoby (sam do nich się zaliczam, bo jedynie ziółko zdarzało mi się palić, nic ponadto), które żadnych tripów nigdy nie przeżyły, a film zrozumiały doskonale. W dzisiejszych czasach niejeden gimnazjalista "doświadczył czegoś więcej niż chlanie wódy", ale czy "odpowiednio odbierze" on ten film czy raczej potraktuje go jak zbiór melanżowych dykteryjek, oto jest pytanie. Mam wrażenie, że to drugie, ale to właśnie jest wspomniane przeze mnie mylenie nieba z taflą wody w której się ono odbija, czyli innymi słowy powierzchowne potraktowanie tematu.

PS. Osoby, które "doświadczają czegoś więcej niż chlanie wódy" nazywam ćpunami, a osoby, które doświadczają czegoś więcej niż stosunki heteroseksualne nazywam pedałami, ale w żadnym przypadku nie mam intencji obrażać kogokolwiek.

ocenił(a) film na 7
pan_dziejaszek

chodziło mi raczej o jakieś utożsamienie się z tym co dzieje się w filmie niż zrozumienie treści. jeśli ktoś uważa, że podchodzenie do "Las Vegas Parano" przede wszystkim przez pryzmat narkotyków to powierzchowność... <facepalm>
poza tym nie bardzo interesuje mnie stosunek gimnazjalistów do tego filmu.

ocenił(a) film na 8
raphael1331

Chodzi mi o to, że sceny narkotykowych odlotów, były raczej środkiem do przekazania głębszych treści, a tego wydają się nie zauważać ludzie, którzy z nimi utożsamiają swoje życie (ale może to tylko moje wrażenie). Ale jeśli "odpowiedni odbiór" to utożsamienie się z tym co dzieje się na ekranie, to chyba powinienem przestać oglądać filmy o seryjnych mordercach.

ocenił(a) film na 7
pan_dziejaszek

tak, właśnie o to mi chodziło - żeby brać przykład z filmów... <bravo>
no more comments

ocenił(a) film na 8
raphael1331

Dokładasz wszelkich starań, by nie zrozumieć o co mi chodzi.

ocenił(a) film na 7
pan_dziejaszek

myślałem, że jest odwrotnie ale możliwe, że to ja mam dziś problemy z komunikacją ;)

raphael1331

Położono duży nacisk na motywy narkotyków bo wkońcu to adaptacja ksiązki a tam opisy narkotykowych odlotów ciągną sie przez całą powieść wiec trudno o to żeby było inaczej, poza tym nie łatwo jest wejść w głowe naćpanego kwasem człowieka i przelać na ekran to co sie dzieje w jego głowie za co sie należą wielkie podziekowania dla pana Gilliama za odwage i to co zrobił.

W życiu nie brałem lsd a jestem fanatykiem tego filmu :) a raczej powieści bo film to tylko bonusik do niej

ocenił(a) film na 9
temteges

Dokładnie, ten film to taki dodatek (i to bardzo udany) do książki.

Tortuga033

Bardzo bardzo udany, z tym filmem i powieścią jest troche tak jak z yin yang obydwa są dobrym uzupełnieniem dla siebie, razem tworzą konkretny kawałek sztuki, czy arcydzieło to już tylko zależy od podejścia i tego co do kogo jest arcydziełem ;D film nie dla wszystkich to napewno.

A tak całkiem poza tym to znasz może jeszcze jakieś takie dokładne odwzorowania książek ? chodzi mi o filmy na ich podstawie które są warte obejrzenia, lubie porównywać filmy do ksiązek na których są oparte niż filmy do innych filmów i wogole wiesz o co chodzi

pzdr

ocenił(a) film na 9
temteges

Też to lubię, dlatego denerwuję mnie trochę jak ktoś ogląda jakaś adaptację/ekranizację nie mając wcześniej zaznajomienia z pierwowzorem.
Z tych co czytałam i widziałam to na myśl mi przychodzą:
Mechaniczna Pomarańcza
Zabić Drozda
Zielona Mila
Romeo i Julia
Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet - film ma tytuł Dziewczyna z Tatuażem

Na razie sobie więcej nie przypominam takich rzeczywiście godnych polecenia.
Dla mnie jak na razie najlepszym przekładem książki na film jest zdecydowanie Las Vegas. Obejrzałam go zaraz po przeczytaniu książki i byłam zaskoczona jak wierna jest to adaptacja. To co Gillam zrobił to majstersztyk. Szkoda że Rum Diary nie wyszło przynajmniej na zbliżonym poziomie.

ocenił(a) film na 9
raphael1331

Nie chce mi sie czytać wszystkich wypowiedzi tutaj ale jedyne co powiem to to że ogląda się go najlepiej na ostrym haju albo jak ma się nieźle we łbie od alko. Wtedy ten film jest przerażający wręcz. Bo tak na sucho to taki bardziej średni :)

ocenił(a) film na 9
barbaros561

Z serii "jestem fajny bo oglądam ten film na haju" ch**uj z tym że na haju człowiek nie będzie praktycznie w stanie nic z tego filmu zrozumieć.

ocenił(a) film na 10
Tortuga033

Zależy na jakim haju :), co prawda na pewno wiele osób o których Tortuga033 mowisz nie bedzie wstanie zrozumiec tego filmu, czesto dlatego iz nawet nie zastanowia sie nad tym ze film niesie glebsze przeslanie, nie kazdy zauwazy tu utesknienie za epoka ktora przeminela i ktora nijak nie wroci. Ale z drugiej strony hatowanie osob ktorym sie film podoba bo ogladaly go na haju jest bezcelowe, co jak co ale film doskonale ukazuje ( czesto wyolbrzymiajac ) stany innej swiadomosci i sytuacje z nmi zwiazane ( chociazby scena w barze gdzie narkotyczne wizje glownego bohatera sa przerywane przez nagle urealnienia tego co sie dzieje ( w jednej chwili widzi jaszczury, w drugiej musi zastanawiac sie nad zaplanowanym spotkaniem z fotografem )) I to tez jest urok tego filmu, rozumiem twoj zal ze nie kazdy widzi glebie tego filmu, ale nie mozesz tez hatowac ludzi ktorym wystarczylo "powierzchowne" zaznajomienie sie z filmem :).

eLTech

No właśnie ten film ma to do siebie że można go odebrać na różne sposoby, ale jednak trzeba zaznaczyć że jest w nim coś wiecej niż tylko naćpane jazdy dwóch świrów a tego przy odmiennych stanach świadomości nie można pominąć chyba że mamy już taki ostrry zgon że wtedy film może sie wydawać urwany you know what I mean

Przy grubszych dragach powinno intuicyjnie nam sie włączyć zaciekawienie sie tą głębią która na pierwszy rzut oka jest niedostępna ale nie wiem jak jest bo w życiu nic grubszego nie brałem wiec moge tylko przypuszczać, jedno natomiast jest pewne że na każdego dragi działają inaczej i każdy naćpany człowiek nawet tym samym i tak odbierze film swoim sposobem myślenia

Nie od dziś wiadomo że na bani życie jest pięknie, wtedy otwierają sie na wrota w naszym umysle w którym mamy zamknięte drzwi na żywo i potrafimy zobaczyć wiecej co akurat przy tym filmie działa niesamowicie ale tylko przy filmie bo z powieścia jest troche inaczej ;d jak ktoś przegnie to i tak do niego nic nie dotrze. Żeby film był jasny polecam najpierw poczytać powieść chociaż mi tam odrazu wszedł ten film oglądałem pierwszy raz na zajebistej bani i od początku wiedziałem w nim wszystko o co chodzi

pzdr

ocenił(a) film na 7
raphael1331

zaznaczam jednak ze nie mialem na mysli ogladani filmu na haju tylko podejście do niego z pewną wiedzą praktyczną. nie uważam tez ze czlowiek który nigdy nie mial takiej jazdy zupełnie go nie zrozumie. aczkolwiek doświadczenie w tripach pomaga wczuć się w to co dzieje sie na ekranie.

raphael1331

Też siły nie mam czytać wszystkich kłótni nade mną, no ale: @raphael wydaje mi się to świetnym podejściem. To działa tak, jak ludzie oglądający film o czymkolwiek, doświadczający na co dzień lub znający co na ekranie się dzieje odbiorą film jako bliski sercu, zaś ludzie nie znający czegoś na własnej skórze też zrozumieją obraz jak zrozumieć powinni. Nawet niech to będzie film o surfingu.
A co do oglądania filmu "na haju", czy "na tripie" byłoby to zbyt, moim zdaniem, przerażające. Bo przecież narkotyk działa, jak nawet ukazane jest to w filmie, a tu sam obraz jest już zaćpany. Strach aż pomyśleć.

użytkownik usunięty
raphael1331

To ja chcę dziś w końcu w pełni zrozumieć ten film. Ktoś mi uprzejmie wrzuci radio do wanny, czy mam prosić sąsiadów?

ocenił(a) film na 9

Hehe, bravo

ocenił(a) film na 7

sam(a) nie dasz rady? amatorszczyzna... ;)

użytkownik usunięty
raphael1331

Sama to sobie mogę pójść po narkotyki. Z porażeniami prądem nigdy nic nie wiadomo. Mogłoby mnie trzasnąć raz a porządnie, owszem, ale mogłoby mnie równie dobrze trochę poparzyć, trochę sparaliżować i zostawić na pastwę wanny i ewentualnie przyszłych ogrodników. Fu. Poza tym, ~~~~ Jeżeli już coś robić to robić to porządnie ~~~ nie?

ocenił(a) film na 7

o tym co się stanie to nie myśl, tu najważniejszy jest sam akt wpieprzenia radia do wanny więc nie ma na co czekac...