Na początku mi się podobało: klimat, humor, dialogi, gra aktorska itd. Jednak z czasem przestałem ogarniać o co w tym filmie tak naprawdę chodzi, w sumie nawet nie chciało mi się zastanawiać i po prostu przełączyłem... A rzadko mi się to zdarza w połowie filmu. Może mi ktoś pokrótce wyjaśnić dlaczego ten film jest powszechnie uznawany za arcydzieło, bo znam ludzi którzy się nim zachwycają. Jak dla mnie jest to zwykły przerost formy nad treścią, ale może się mylę i ktoś mnie oświeci. Z góry dzięki.
http://www.filmweb.pl/film/Las+Vegas+Parano-1998-772/discussion/Czym+jest+las+ve gas+parano,1464835 :) tutaj są 2 moje posty które chyba są wstanie wyjaśnić o co tak naprawdę chodzi... A jeśli masz jakieś dodatkowe pytania to z chęcią odp. :) Ten film może wydawać się dość inny i dziwny ale USA i lata 70te były dość pokręcone...
Osobiscie wydaje sie mi, ze w filmie tresci po prostu nie ma. Ot 2 chlopa wzielo ile sie na prochow i tyle. Tresci w tym nie ma zadnej. Tak sie do tego filmu nastawilam i sie mi spodobal. Po prostu smieszny i rozluzniajacy. Czy arcydzielo? Az tak daleko to bym sie nie wychylala.
skoro tyle wynioslas to wspolczuje.. przeczytaj sobie kim bylo tych dwoch nacpanych chlopow, albo sam hunter thompson, doktor dziennikarstwa, juz tutaj cos nie powinno pasowac, osoba z takim tytualem naukowym wypraiwa takie dzikie harce? A to jest tylko czastka jego zycia, kilku nocy w las vegas gdzie przybyl jako dziennikarz na gumball rally. Trzeba znac troche historii Stanow zeby lapac o czym Ci panowie mowia, kim byl nixon i co sie dzialo podczas jego panowania, co sie dzialo podczas wojny w wietnamie, trzeba znac muzyke jefferson airplane i wielu kapel z tamtych czasow i oczym spiewaja i dlaczego ro pasuje do calej calosci:) i wiele wiele innych.. trzeba wiedziec czym jest american dream do ktorego spelnienia kazdy w ameryce dazy, ktory daje szanse kazdej osobie bez wzgledu na pochodzenie i kolor skory stac sie kims. To film dramatyczny. Trzeba widziec kim jest Terry Gilliam a zeby to widziec trzeba znac monty pythona i tak dalej i tak dalej, masz duze braki a mowiac ze film jest bez tresci pokazujesz ze nie masz pojecia o czym piszesz. A tak w ogole to nic do Ciebie nie mam :)
Wszystko o czym mowisz jest mi znane w jakims stopniu. Jesli mialam w tym filmie szukac jakiegos podloza dramatycznego, to ominelo mnie szerokim lukiem. O samym panu faktycznie nic nie wiem i byc moze tu tkwi moj blad. Ale nie uwazam, zeby zrozumiec film trzeba wczesniej przejrzec pol biblioteki, wiec jesli sam film tego jakos nie wnosi jest on chyba tylko niszowy. A jesli niszowy, to nic dziwnego, ze nie jest rozpoznazy jako to czym mial byc.
pol biblioteki, hehe :) trzeba troche sie interesowac swiatem dookola i wystarczy:) film nie jest niszowy, jest dla ludzi w miare inteligentnych, chyba ze oni sa wlasnie ta nisza, z tym sie akurat moge zgodzic :)
Ach, ale wiedza z inteligencja niekoniecznie idzie reka w reke. :) Swiat dookola niestety czesto nie jest wart by sie nim interesowac, przynajmniej jesli mowimy o ludzkim swiecie. Nie uwazam rowniez, by jakiekolwiek filmy byly miara inteligenji.
dziwne rozwazania, wg mnie wlasnie wiedza i inteligencja ida w parze, do czego Ci inteligencja skoro nie masz zadnej wiedzy? Czlwoiek inteligenty umie wykorzystac wiedze ktora posiada. Nie wazne zreszta bo to nie forum filozoficzne :)
Wiesz, co innego wyryc podreznik na pamiec (wiedza), a co innego analizowac tenze podrecznik (inteligencja). Oczywiscie pewna kombinacja obu jest potrzebna. Ale to moje zdanie.
Zrozumienie tych wszystkich rzeczy sprawi, że ten film stanie się choć ociupinkę ciekawszy?
spróbuj, dla mnie wydał się mega ciekawy jak pierwszy raz oglądałem, ciekawy obraz minionych, fajnych czasów które mnie niestety ominęły, podróż w imię maksymy "Ten, kto wyzwala z siebie bestię, pozbywa się bólu bycia człowiekiem"
Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, żeby ten film miał jakieś głębokie przesłanie... Dla mnie to czysto rozrywkowa opowieść o dwóch typach, którzy nie akceptują otaczającej ich rzeczywistości i na własny sposób realizują "amerykański sen". I tyle. I choć oceniłem go na 10, co na filmwebie oznacza "arcydzieło", to za arcydzieło go nie uważam, bo to określenie kompletnie do tego filmu nie pasuje. Co nie zmienia faktu, że LVP szczerze uwielbiam i zaliczam do 5 moich ulubionych filmów, stąd też ocena mogla być tylko taka :-)
film jest ciężki w odbiorze i zapewne dlatego sprawia wrażenie nudnego. ja podchodziłem do tego filmu parę razy i bodajże za trzecim razem udało mi się go obejrzeć do końca. jest to jeden z tych filmów, który można oglądać w nieskończoność i za każdym razem odkrywać coś nowego, zwłaszcza genialne teksty. dodam, że jeśli ktoś miał kiedyś do czynienia z narkotykami to przyzna, że film fenomenalnie oddaje stany po różnych dragach.
skoro tyle wynioslas to wspolczuje.. przeczytaj sobie kim bylo tych dwoch nacpanych chlopow, albo sam hunter thompson, doktor dziennikarstwa, juz tutaj cos nie powinno pasowac, osoba z takim tytualem naukowym wypraiwa takie dzikie harce? A to jest tylko czastka jego zycia, kilku nocy w las vegas gdzie przybyl jako dziennikarz na gumball rally. Trzeba znac troche historii Stanow zeby lapac o czym Ci panowie mowia, kim byl nixon i co sie dzialo podczas jego panowania, co sie dzialo podczas wojny w wietnamie, trzeba znac muzyke jefferson airplane i wielu kapel z tamtych czasow i oczym spiewaja i dlaczego ro pasuje do calej calosci:) i wiele wiele innych.. trzeba wiedziec czym jest american dream do ktorego spelnienia kazdy w ameryce dazy, ktory daje szanse kazdej osobie bez wzgledu na pochodzenie i kolor skory stac sie kims. To film dramatyczny. Trzeba widziec kim jest Terry Gilliam a zeby to widziec trzeba znac monty pythona i tak dalej i tak dalej, masz duze braki a mowiac ze film jest bez tresci pokazujesz ze nie masz pojecia o czym piszesz. A tak w ogole to nic do Ciebie nie mam :)
a nazywanie tego filmu las vegas parano to jakis zart, wcale nie smieszny do tej pory nie wiem co nasi tlumacze mieli na mysli, nie wiem skad biora tlumaczy tych filmow ale to chyba ludzie troche na bakier z angielskim. moze od paranoja - parano? hmm.. fear and loathing in las vegas, to jest tytul, lek i odraza w las vegas, wszystko pasuje, nie wiem o co kaman i nigdy tego nie zrozumiem.
O ile dobrze pamiętam to francuscy tłumacze nadali taką dziwną nazwę a w Polsce zastosowani kalkę. Oznacza to "Paranoidalne Las Vegas"
Szyk wyrazów pasował by do języka żabojadów, no i wiadomo.. Nienawidzę francuzow:/ polaków zresztą też nie lubię.