Tytułowa postać to szlachcic, który poprzez swoją kontrabandę popada w konflikt z lokalnym magnatem solnym. Córka tegoż jegomościa zwabia przemytnika do zamku ojca, jednak tam, na przekór, rodzi się między nim uczucie.
Ot, taki głupiutki film, nakręcony w okresie okupacji, zdecydowanie po to, aby uprzyjemnić Francuzom chwilę. Z ekranu bije pocieszność, infantylizm i niedorzeczność w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dziś zdecydowanie zakurzony relikt, produkt swoich czasów