Ten film to strata taśmy . Nie jest to nawet klasa B to film bez klasy w ogóle. Markowane sceny walki w których kij przelatuje pół metra przed twarzą przeciwnika a ten wywraca się z okrzykiem bólu i sztuczne postanowionym trzaskiem budzą śmiech. Dekoracje to zwyczajna tektura a charakteryzacja to z kolei zwyczajna kpina z inteligencji widza. Film jest nielogiczny. Wampiry grzecznie stoją w kolejce żeby oberwać zamiast rzucić się wszystkie na raz i wziąć gościa na buty. Dodanie tu Van Hellsinga to pomyłka ale przyznaję że właśnie przez tego aktora sięgnołem po film i .. szybko go odstawiłem spowrotem na jego miejsce. Albo udają że się tłuką bez celu albo mamy dłużyzny które widza usypiają. Postaci Draculli odmówił widać Christopher Lee i słusznie. Po co kalać swoje nazwisko stycznością z taką kichą. Poza wspomnianym Van Hellsingiem gra aktorska nie pojawia się w filmie. Gość równie dobrze mógłby zagrać z kukłami etiudę. Swoją drogą zapewne była by ciekawsza niż to coś. Stanowczo odradzam tykania tej pomyłki kinomatografii w żaden sposób.