nie wiem, czy można to nazwać spoilerem, ale ja w tym filmie zauważyłam tylko jedno wydarzenie, z samego początku, kiedy jakiś istotny facet zbierający młodzież mówi im, dlaczego ich tam sprowadził akurat w tym momencie.
chyba po raz pierwszy oglądając walką w końcowej części jakiegoś filmu najbardziej zachwyciło mnie pojedyncze walnięcie w mordę, zdaje się że zły walnął dobrego.
gdyby to był jakiś performance, to ależ owszem, czemu nie, wydaje mi się, że na bardzo wysokim poziomie, mimo że sama nie tańczę.
ale skoro to film, to nie ma w nim ani fabuły, ani spójności, ani interesujących postaci, po prostu nic.
powiedziałabym, że rozrywka wysokiej klasy dla tancerzy, muzyków, melomanów, fanów muzyki alternatywnej.