Jak w temacie.
DC próbuje (to dobre słowo) na szybko sklecić sobie uniwersum, by dogonić Marvela i tworzy film, który śmiało można powiedzieć, inspirowany jest Guardians of the Galaxy, choć można porównać to też do Sinister Six, nawet inicjały takie same. Oto mamy bandę wyrzutków, która musi wykonać jakieś zadanie, prosta sprawa. Jako że GotG to pewien ewenement, komiks o którym mało kto słyszał staje się najpopularniejszym filmem roku, DC wyczuwa łatwy szmal i myśli sobie, zrobimy coś podobnego.
Ich poprzedni film okazał się klapą finansową, a przypomnę, że jest to ekranizacja komiksu o jedynym z najpopularniejszych bohaterów na świecie, a ten okazuje się złym filmem, który kompromituje DC. Przy budżecie ponad 230 milionów dolarów, Man of Steel zarabia marne 650 mln, dla przypomnienia prawie 800 milionów zarobił Amazing Spiderman 2 przy takim samym budżecie, a Sony uznało to za klapę. Dodatkowo za jego tworzenie wzięli się Zack Snyder i Chris Nolan, jakże kochani i wielbieni przez niektórych - symbol sukcesu można rzec, ale nie tym razem.
Casting do filmu już znamy: mamy zatem upadłego wielkiego aktora - Willa Smitha, który by nie popaść w niebyt chwyta się nawet ról u M. Nighta Shymalana. Mamy Jareda Leto, aktora jednej dobrej roli, gwiazdę emo-popu dla nastolatek, trochę starszego Justina Biebera. Mamy mojego ulubieńca - Jaya Courtneya, prawdopodobnie najgorszego aktora Hollywood, który posiada najlepszego agenta w Hollywood. Ten człowiek położył już Szklaną Pułapkę 5, wystąpił w takich "hitach" jak "Ja, Frankenstein" czy "Niezgodna"... Mamy także Harley Quinn graną przez Margot Robbie, znaną z tego, że... jest ładna i pokazała cycki w Wilku z Wall Street. Odszedł Tom Hardy, największa gwiazda filmu oficjalnie ze względu na brak czasu, nieoficjalnie mówi się, że nie chciał być w cieniu Jokera granego przez podrzędnego muzyka, rozumie go chyba każdy, Metallica nigdy nie zagrałaby przed Justinem Bieberem.
Moim zdaniem film okaże się kolejną klapą finansową, strzelam 150 - 180 mln w USA, 250 - 300 mln na świecie, przy budżecie zapewne ok, 200 - 230 mln. To da WB/DC pewną odpowiedź na pytanie: czy można jechać na popularności konkurencji i czy zżynka z filmów konkurencji to łatwe pieniędze.