Legion samobójców

Suicide Squad
2016
6,1 240 tys. ocen
6,1 10 1 240440
4,1 64 krytyków
Legion samobójców
powrót do forum filmu Legion samobójców

Pewnie wywołam wpisem szitstorm i kontrowersje, ale czy ten wielki hype nie jest zbytnio aby przesadzony? "Fenomenalna", "Rewelacyjna", "Oscara jej" etc. takie czytam opinie i odnoszę wrażenie że to jest na zasadzie trochę takiego trywializmu, bo fajna z niej laska bądź efekt kuli śnieżnej, bo jedni się rozpływają, a reszta za tym idzie. Wiecie, wszyscy się śmieją ze Zmierzchu a są osoby, które nawet tego filmu nie widziały, tylko na zasadzie "wszyscy się śmieją że to gówno, to ja też". Nie chcę nikogo tą tezą urazić, ale poza takimi pustymi hasłami o genialności Margoto-Harley, nie widzę za bardzo, żeby szły za tym jakieś konstruktywne argumenty. Stąd też takie, a nie inne wnioski.

Tak samo swoją drogą w sumie jest z Enchantress. Dużo ludzi "hejtuje" że Cara jest drewniana w tej roli. Ale czy naprawdę taka jest tragiczna? Moim zdaniem, tutaj też jest nad wyrost. Owszem, nie jest są to jakieś niesamowite wyczyny, ale moim zdaniem zagrała nieźle w moim odbiorze nie była drewniana. Okazywanie emocji było dość naturalne, dialogów nie deklamowała jak przedszkolak.

Ale wracając do głównego wątku...
Co do mojej opinii, to mówiąc szczerze od początku byłam sceptycznie nastawiona do Margot. Finalnie nie twierdzę że była zła. Owszem była fajna, ale no…kurczę, ja jakoś nie jestem nią tak oczarowana i zachwycona jak niemal wszyscy. Nie mam tak, jak choćby po obejrzeniu Deadpoola, gdzie wyszłam z kina z przeświadczeniem, że postać jest wow, świetna. Tutaj to takie „no…fajna jest”, bez entuzjazmu jakiegoś.

Bardziej mi się podobała ta z Ataku na Arkham czy nawet ta z New52 z jej solowego komiksu, widzi mi się że jest lepsza, choć jest taka "deadpoolowata". O oryginale już nie wspominam. Nie wiem, niby jest urocza, stuknięta, dziecinna i naiwna, ale czegoś mi w niej brakowało. Wydaj mi się że jest po prostu za mało. Za mało stuknięta za mało-dziecinno-urocza, za mało zadziorna za mało charyzmatyczna. Mówi się o jej szaleństwie, ale czy ono faktycznie jest taka tym filmie? No...Harley głównie robi za maskotkę, która rzuca śmiesznymi tekstami, ma być fajna i cool, ale to za mało. Miała dobre momenty jak to z Kataną czy na linie od helikoptera albo te ukłony, to było bardzo harleyowe, ale całościowo? Jak to analizuję, to jest taka z niej bardziej słodka idiotka, niż słodka wariatka.
Oryginalna Harley, owszem, jest seksowna czasami, ale ona tym seksem zbytnio nie epatuje, te jej scenki są takie bardziej kokietkowate, to jest wg. w mnie w dobrym smaku/stylu. Nawet jak tego Batka czy tam kogoś całuje, to, to jest takie urocze, słodkie, nie ma tam jakieś wulgarności czy wyuzdania. W Ataku na Arkham jest lekko zdzirowata, co właśnie mi się nie podoba i to jest na minus, ale pomijając to, to ogólnie jest bardzo fajna, widać u niej to szaleństwo, jest urocza. W Harley Quinn New 52 też raczej nie epatuje zbytnio seksem. A tutaj te lizanie krat, ta scenka w klubie, to żucie gumy…no i sama Robbie…nie wiem, ale wydaję mi się że ona właśnie jest taka zdzirowata bardziej niż taka „aww cute”.
Tak że podsumowując Harley mi się podobała, jednak ja uważam że do genialności jej brakuje, oceniłabym ją tak na 7. Możliwe że dosyć średni scenariusz, nie pozwolił w pełni zadziałać, a możliwe że Robbie po prostu nie ma w sobie tego czegoś...?

PS. I bardzo proszę...jak ktoś ma zamiar pisać "argumenty", które będą atakowaniem i obrażaniem mnie, bo wyraziłam swoją opinię, to naprawdę niech lepiej sobie daruje, bo takie zachowanie świadczy tylko i wyłącznie źle o takiej osobie.

ocenił(a) film na 8
Tortuga033

Mam w pewnym sensie podobnie bo uważam że Cara była ok a Robbie była dobra. To "gloryfikowanie" to chyba generalnie z powodu małej ilości wyrazistych postaci kobiecych, w tego typu filmach i ogólnie w kinie, wiec kiedy się trafi taka Harley to błyszczy.
Ale - ta Harley się różni od pierwowzoru.
Osobiście kojarzę Harley głównie z Batman TAS gdzie byłą niewinna i traktowała wszystko jako żart.
Tutaj.. Hmmm... Po tych wszystkich zachwytach gdy zacząłem oglądać film.. Kupiły mnie niemal wszystkie postacie z wyjątkiem Harley. Była zdzirowata i zabawna ale tak sztucznie i "na siłę". Nie mogłem zrozumieć czemu wszyscy tak się nią zachwycają. Potem już w mieście, nagle zagadała z Deasdshotem tak normalnie i bystro i pomyślałem "o - o". I z czasem tak jakby ta "maska" schodzi z twarzy Harley, widzimy jej różne przeżycia tak naprawdę a nie schowane za uśmieszkiem i żartem, widzimy tą scenę w barze za co ona atakuje słownie Diablo co ciekawie się łączy z wizją jaką daje jej Enchantress.
Ciekawie się to też łączy ze scenami jej przeszłości.
Z tego filmu wynika.. że Harley nie jest szalona. A przynajmniej nie bardziej niż reszta ekipy. I wcale nie jest wesoła ani niewinna. To tylko "maska". Jest kobietą która zakochała się w Jokerze i "żyje dla niego" - i jest taka aby właśnie żyć z nim.
Czyli mamy kolejną "przeróbkę" postaci w filmach DC.
Czy mi to przeszkadza? W sumie .. nie. To interesująca postać i jestem ciekaw co z nią dalej będzie.
A Robbie, przez to zróżnicowanie postaci, odegranie tego - również mnie kupiła.
Całościowo - nie uważam że jest TAKI szał z tą postacią jak większość opisuje - ale jest dobrze.

użytkownik usunięty
Tortuga033

Margot nie odtworzyła Harley z animacji o Squadzie, gier Arkham czy NEW52 a stworzyła własną interpretację, tak jak Ledger zrobił własna wersję Jokera. No i w sumie tyle. Ja to kupuje, bo przecież DC egzystuje w formie multiversum, wiele postaci miało dziesiątki różnych wersji, więc mogę przyjąć, że na jednej z wielu ziemi jest taka Harley. Inna sprawa jest taka, że abstrahując od komiksów ona po prostu jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym elementem tego filmu. Beznadziejna para złoczyńców, którym nie wiadomo właściwie o co chodzi. Motywacja streszczona w jednym zdaniu. Serio? Niepotrzebny, mdły wątek romansowy między Flagiem a Monn. Nędzna armia minionków do obijania. To naprawdę wyglądało totalnie bezpłciowo,te głowy pozbawione twarzy. WTF? Margot stworzyła po prostu dobrą, żywą, zwariowaną, zabawną, nieprzewidywalną ale i sympatyczną kreację. Błyszczy jak diament na tle beznadziejnego wątku fabularnego i w sumie to logiczne, bo jest jakaś, nie jest nijaka, mdła czy mało wyrazista jak wszystkie elementy opisane powyżej. W sumie to ciekawy przypadek bo film ma właściwie kilku fajnie zarysowanych bohaterów, ale niesamowicie durny koncept fabularny. Gdyby Squad się naparzał z jakimś street levelowym złoczyńcą, Jokerem + R to film byłby kompletny, ale przez durne motywy, typu magiczni przeciwnicy, którzy nie pasują do konwencji dużo traci i tutaj właśnie jeszcze mocniej lśni Margot. Do tego idźmy dalej, to jak na razie najlepsza, najbardziej żywa, nieprzewidywalna, i najbardziej ciepła- pomimo profilu psychopatki- postać kinowego uni DC i założe się, że tak już zostanie. WW musi być bardziej stonowana, Lois jest damą w opałach, której rys osiągnął już granice karykatury w BvS. Imo lepszej kobiecej postaci już raczej w tym kinowym uniwersum nie będzie, albo pojawi się ktoś równie świetny, ale Margot dalej będzie w czołówce. Ona po prostu wniosła życia do tego uniwersum filmowego zatęchłego od smętnego, nijakiego stylu snydera, który pozuje na coś ambitnego.

Kolory i dowcipy nie wnoszą życia do filmu. Wiesz, co je wnosi? Dobrze napisani bohaterowie, a Harley jest napisana tragiczne i strasznie leniwie.

ocenił(a) film na 8
Blaxi

No, nie zgodzę się.

ocenił(a) film na 6
Blaxi

Niestety, jeśli się nie mylę, jak już jest wina scenarzystów, Margot zrobiła najwidoczniej wszystko to co mogła, byśmy się w Harley zakochali. Osobiście podbiła moje serce :D

tloq99

Ale ja tutaj nie winię Margot. Winię scenarzystę, Warner Bros. i Zacka Snydera.

użytkownik usunięty
Blaxi

To podobno ja mam obsesję na punkcie Snydera.... ale nie wiem co on ma do tego filmu poza tym, że kręcił scenę z Flashem.

No kurcze nie wiem, może był producentem wykonawczym?

użytkownik usunięty
Blaxi

No i coś mu nie pykło, bo były kolorki i to nawet neonowe, muzyka normalniejsza niż pierdy zimmera.

Nie, ten mix piosenek wybieranych na chybił trafił był koszmarny i niepasujący do scen i tysiąc razy bardziej wolę już słuchać Zimmera.

A kolorków było za dużo tym razem.

użytkownik usunięty
Blaxi

Nic nie jest bardziej koszmarne od supermana- emo i plot twistu z mandarynem- wiem, że dotykam teraz tabu bo w końcu Marvela czczą redaktorzy fw i mogą mnie sprzątnąć z tego powodu jak pojadę na fw offline.

Coś ci się w mózgu poprzestawiało, że zaczynasz krytykować Marvela? Wcześniej broniłeś go jak własnej matki.

użytkownik usunięty
Blaxi

Lel, zdrowa krytyka nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Marvel zmarnował świetnego aktora jakim jest Kingsley i tego akurat nigdy im nie wybaczę. No i powiedzmy, że po fapaniu przez redakcję pod średniaki marvela- np właśnie im 3 i jazdę bez trzymanki po średniakach DC- squad, nie wierzę w ich obiektywizm. No i przez takie teksty możesz zapomnieć o tym, że nawet gdybym przyjechał na fw offline bym z tobą gadał. Ba, nawet byś nie wiedziała, że ja to ja.

Proszę cię, pisałeś do mnie dużo gorsze teksty.

SS nie jest średniakiem, jest złym filmem. Źle zarysowani bohaterowie z których jakaś połowa nie ma z nikim żadnych interakcji, cała fabuła jest bez sensu, scenariusz słaby (no bo przecież po co przedstawiać bohaterów w trakcie filmu skoro można walnąć na początku kolorowe napisy mówiące z kim mamy do czynienia, GENIUSZ) antagoniści na tym samym poziomie co Malekith, dziury logiczne, beznadziejny montaż, humor wciśnięty na siłę i te mixy piosenek, żeby upodobnić się do Strażników Galaktyki. Porażka po prostu. Człowiek ze stali nadal jest najlepszym filmem od DCEU.

użytkownik usunięty
Blaxi

No fajnie, ale naprawdę zapomnij o jakiś jakiś rozmowach w realu. Nie ufam komuś kto ostentacyjnie demonstruje jak bardzo mnie nie lubi,a wysnuwa takie propozycje. Trochę się taką żeńską wersją katedry zrobiłaś.

Katedra też ci proponował spotkanie?

użytkownik usunięty
Blaxi

Nope.. ale jednak mam rację ;)

A może to nie z Katedrą jest coś nie tak, tylko z tobą? ;<

użytkownik usunięty
Blaxi

No mam krzywego peniucha, a teraz już możesz spływać.

XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD lol

użytkownik usunięty
Blaxi

Płyń na Bornholm.

użytkownik usunięty
Blaxi

Uwielbiam kiedy do mnie piszesz ;)

użytkownik usunięty
Blaxi

W sumie walnąłbym tutaj mały wykład, ale szkoda mi czasu. Zamiast tego podsumuje to tak. Leslie Jones pewnie wali potem jak sk*** a Margot Robbie nie ;)

Nie no dawaj, chętnie przeczytam.

użytkownik usunięty
Blaxi

Nic już nic. Nie czuje się zobowiązany kogoś przekonywać do swoich subiektywnych odczuć.

No ma, ale to nie stawia Harley w lepszym świetle.

Czemu usunąłeś połowę swojej wypowiedzi? :<

użytkownik usunięty
Blaxi

well that's just your opinion

użytkownik usunięty
Blaxi

Bo w sumie nie chcę mi się wywoływać kolejnej gównoburzy, tym razem na temat Johanson. Wiem ilu fanów ma, a mnie naprawdę nie bawi sprzeczanie się o jej jestestwo.

Ale o aktorkę chodzi czy jej postać?

użytkownik usunięty
Blaxi

O jedno i drugie w sumie xd

No zobacz, ja też za nią noe przepadam, czyli jednak w czymś się zgadzamy. :)

ocenił(a) film na 6

No ja wiem że jest pierdyliard interpretacji jednej postaci (co mi się osobiście nie podoba, ale to już na marginesie), niemniej mi osobiście interpretacja Margot nie urwała pewnej części ciała i brakuje mi w niej niemal wszystkiego. Bardziej widziałam aktorkę, która gra postać niż nią jest. Czy błyszczała na tle całego filmu? Bo ja wiem....na pewno była jednym z nielicznych plusów, ale i tak ja w jej przypadku bardziej odczuwam niedosyt. Mam nadzieje że jeśli zobaczymy jeszcze Margot jako Harley, to scenarzyści lepiej rozpiszą jej rolę, nie ograniczając kwestii postaci praktycznie tylko do śmiechowych onelinerów.

użytkownik usunięty
Tortuga033

To ja tak miałem ze Smihtem, że nie widziałem w nim Deadshota ale i tak jego kreacja jest na duży plus. Po prostu co człowiek to inne zdanie, z góry zaznaczam, że u mnie było tak, że przed premierą byłem nahypeowanym myślałem, że to będzie pierwszy film DECU, który krytycy okrzykną perełką kina rozrywkowego. Wyszło znów jak poprzednio, film zjechany jak BvS. Po ponad tygodniu tych wszystkich recenzji, krytyki, szedłem z nastawieniem, że film faktycznie jest failem totalnym, a miło się zaskoczyłem. Dlatego tym bardziej Margot mnie tak zaskoczyła. Przecież nie była tylko chodzącym comic relifem, ale był też zarysowany wątek Jokera etc. Jakby mocniej ją rozbudowali to cała ekipa robiłaby już za totalne tło, a to nie byłoby fajne. Myślę, że w Batmanie i około batmanowych filmach jeszcze sporo się o niej dowiemy. To nie jest film, który zasługuje na peany, ale na pewno też nie zasługuje na gnojenie, tak mocne jak miało to miejsce w movie się. Miks beznadziejnej fabuły i fajnych postaci. Średniak uplasowany po środku. W sumie uważam, za niezły akt obłudy taką jazdę po tym filmie, gdzie np analogicznie taki Thor jest bardzo nędzny fabularnie, ale stężeniue hype'u ma do granic możliwości bo Loki. Podobny przypadek bo fabułę każdy ma w d, tylko ogląda dla postaci, w tamtym przypadku dla jednej.

ocenił(a) film na 6

Tak ale wątek z Jokerem był zarysowany dosyć biednie do tego zmieniono ich na słodką parkę :)
Do Smitha nie miałam odniesienia, bo Deadshota znam tylko z Atak na Arkham. Wizualnie Smith mnie razi, ale sam w sobie wypadł dobrze.

Hype na film był okropny, ludzie się napalili że będzie świetny, a jak się okazało że świetny nie jest, to jadą jak po łysej kobyle. W mojej opinii faktycznie rewelacja to nie jest, ale też nie znowu takie dno całkowite żeby dawać 1/10 czy 2/10.