I znowu, wciskanie czarnoskórych (tu Viola Davis) "aktorów" jako głównodowodzących, tylko dlatego że są czarni. A potem jęczą na galach, że są pomijani wśród nagradzanych i tym samym, sami czarni tworzą wokół siebie powłokę rasizmu... Ale, tego że są beznadziejnymi aktorami i że najlepiej grają pokojówki, gangsterów i wściekłych niewolników, to nie potrafią przyznać...
Co ma kolor skóry do aktorstwa, a zresztą do czegokolwiek? Dlaczego ludzi w ogóle obchodzi, kto ma jaki kolor skóry?
No jesli Ty ocenilas ten film na 10 to nie mamy o czym rozmawiac i Twoje slowni w rozmowie sie nie liczy.